WOJCIECH ROSZKOWSKI | W trakcie debaty sejmowej na temat polskiego weta wobec unijnego rozporządzenia budżetowego przywódcy opozycji zachowywali się strasznie nerwowo.
Jeden z tych mężów stanu zakrzyknął, że rząd gwałci polską rację stanu, drugi zaś, że rząd rozkłada Unię Europejską. Można oczywiście ironizować, że nadgorliwość jest gorsza niż sabotaż oraz że w ten sposób dżentelmeni owi tracą wiarygodność. Zastanawiam się jednak, co nimi kierowało poza chęcią wywołania u „swoich” dreszczyku gniewu i nienawiści. Rozumowo rzecz biorąc, rząd pogwałcił rację stanu, tyle że nie polską, lecz niemiecką. Jeśli oczywiście założyć, że gnębienie sąsiadów leży w niemieckiej racji stanu.