– Nie jest to spór o kwestie praworządności, ale o przyszłość Europy i przyszłość Polski. To spór o to czy w ogóle Polska będzie czy zostanie sprowadzona do roli jakiegoś landu, województwa, regionu w państwie europejskim, w którym decydujące głosy nie będą już należały do Polaków – podkreśla prokurator generalny.
– Przypomnę, że sformułowanie, które dobitnie wybrzmiewało podczas debaty: "weto albo śmierć" nie było niczym innym jak odniesieniem do sformułowania "Nicea albo śmierć", które wygłosił w swoim czasie Jan Maria Rokita, występując w Sejmie w imieniu Platformy Obywatelskiej, sprzeciwiając się wówczas wprowadzeniu traktatu konstytucyjnego, który ostatecznie został wprowadzony jako Traktat Lizboński. Nie jest to więc nic nowego – zaznacza Zbigniew Ziobro.
Według polityka, w Polsce "sprzeciw wobec kierunku zmian w Europie, które prowadzą do tego, aby państwa narodowe traciły suwerenność" nie jest niczym nowym. – Końcem tych zmian, które planuje establishment europejski, ale też i główni decydenci rozgrywający w Europie, którzy znajdują się w Berlinie i w Paryżu, byłby kres państw narodowych na rzecz stworzenia jednego, wielkiego organizmu państwowego, jakim jest państwo federalne europejskie – podkreślił lider Solidarnej Polski.
Jego zdaniem "trudno w takim przypadku byłoby mówić o równości szans i poszczególnych narodów, więc pewnie zmierzałoby to do tego, że tworzono by państwo z główną siłą w Berlinie z pewnymi wpływami Paryża".
Czytaj też:
Jutro pilna narada zespołu zarządzania kryzysowego. W tle nowa odmiana koronawirusaCzytaj też:
Jakie przywileje dla zaszczepionych? Jest projekt rozporządzenia