W niedzielę popołudniu odbyła się konwencja programowa Lewicy, podczas której posłanki tego ugrupowania zaprezentowały "Program dla Polski". Składa się on z następujących filarów: zdrowie, opieka, edukacja, praca i klimat.
Likwidacja śmieciówek
Filar "Praca" zaprezentowała posłanka Magdalena Biejat, która wskazywała, że obecnie 2,5 miliona Polaków pracuje na tzw. umowach śmieciowych. – Nie mają poczucia bezpieczeństwa - mogą stracić pracę z dnia na dzień, nie mogą iść na zwolnienie lekarskie, bo gdy chorują, nie dostają pensji – podkreśliła. W imieniu swojego ugrupowania zapowiedziała likwidację tych umów.
To jednak nie wszystkie propozycje dotyczące obszaru "Praca". Lewica zaproponowała także wprowadzenie pensji minimalnej 3,5 tysiąca złotych w budżetówce i jej coroczną waloryzację, 14 dni urlopu dla samozatrudnionych, 100 proc. pensji na zwolnieniu lekarskim, mieszkania na wynajem z niskim czynszem.
"Fajnie byłoby zacząć od siebie"
Na obietnicę dotyczącą likwidacji "śmieciówek" zareagował na Twitterze Patryk Słowik. "To fajnie byłoby zacząć od siebie, bo z ogólnodostępnych dokumentów wynika, że osoby pracujące na rzecz posłów Lewicy - asystenci zawodowi i społeczni - dostają od partii umowy zlecenia" – napisał dziennikarz. Zastrzegł przy tym, że nie wie czy wszyscy asystenci na podstawie takiej umowy współpracują z Lewicą, jednak część na pewno.
Na ten sam aspekt sprawy zwróciła uwagę była szefowa Nowoczesnej, obecnie posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer. "Ciekawe jak zatrudniają pracowników posłowie Lewicy?" – skomentowała. "Ja nie nazywam umowy o dzieło lub zlecenia - śmieciowką. Czasem to wybór pracownika. Chociaż jest tego w Polsce za dużo" – dodała Lubnauer.
Czytaj też:
Fatalne wieści dla Budki. Ruch Trzaskowskiego zagrożeniem dla KOCzytaj też:
Poseł Lewicy zadowolona z decyzji TSUE ws. kopalni Turów