Wrocław: Pracownica kawiarni zwolniona za proaborcyjną maseczkę

Wrocław: Pracownica kawiarni zwolniona za proaborcyjną maseczkę

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Rafał Guz
Do sytuacji doszło w jednej z wrocławskich kawiarni. Zwolniona pracownica opisała wszystko w liście do redakcji "Gazety Wyborczej".

20-letnia Ola zatrudniła się dorywczo w kawiarni Słodki Adres we Wrocławiu. Kobieta udziela się w Instytucie Równości. Do pracy nosiła maseczkę ochronną z symbolem Strajku Kobiet.

Skarga klientki

Jedna z klientek kawiarni wystawiła miejscu opinię w internecie, w której skrytykowała noszoną przez pracownicę błyskawicę.

"Bardzo dobre ciasta, czuć, że właściciel dba o jakość wyrobów. Tylko jedna uwaga: po co ten wielki piorun przez pół twarzy pani ekspedientki? Nie można chociaż w kawiarni wyluzować?" – napisała oburzona internautka. Wtedy właścicielka kawiarni zakazała pracownicy noszenia wspomnianej maseczki. Ta jednak postanowiła nie zmieniać swojego postępowania i nadal zakładała do pracy maseczkę z błyskawicą.

"Maseczka nikogo nie krzywdzi"

"Nikt nie powinien być powstrzymywany od noszenia tego, co mu się podoba, zwłaszcza iż w żaden sposób nie krzywdzi tym nikogo. Nie został mi nigdy przedstawiony żaden dokument kawiarni, który przedstawiałby wytyczne dotyczące ubioru i ekspresji siebie w czasie godzin pracy" – pisze 20-latka w liście do "Gazety Wyborczej".

Jak opisuje serwis o2.pl, następnego dnia zdecydowała się przyjść do pracy w tej samej maseczce. Przekonywała szefową, że inne znajdowały się w praniu. Otrzymała wtedy polecenie kupienia jednorazowej maseczki w sklepie, jednak pracownica znowu nie posłuchała. Gdy kolejnego dnia ponownie pojawiła się w kawiarni z błyskawicą na twarzy, szefowa zwolniła ją z pracy.

"Prawo do ekspresji siebie powinno być powszechnie respektowane, nie zaś traktowane jak przywilej. Czy ktokolwiek został kiedykolwiek zmuszony do ściągnięcia z szyi łańcuszka z krzyżem, gdyż psuje komuś dzień "obnoszeniem się" ze swoją religią? Trudno sobie wyobrazić taką sytuację, brzmi kuriozalnie" – stwierdza zwolniona zwolenniczka Strajku Kobiet.

Reakcja dolnośląskiego Centrum Praw Człowieka

Radosz Pawlikowski, prezes Dolnośląskiego Centrum Praw Człowieka, stwierdził, że pracodawca nie ma prawa narzucać swojemu pracownikowi własnych poglądów ani zakazywać głoszenia swoich, jeśli oczywiście nie są niezgodne z prawem.

"Może natomiast oczekiwać od pracownika, że będzie respektował obowiązujące w firmie zasady dotyczące stroju. Nawet jeśli właścicielka kawiarni nie ustaliła ich na początku, to dookreśliła je, prosząc pracownicę, by zdjęła maseczkę z emblematem strajku kobiet. Oczywiście tego typu zakaz powinien obowiązywać wszystkich zatrudnionych w tej firmie i dotyczyć każdego logotypu, a nie tylko tego jednego i tej jednej osoby" – tłumaczy prawnik.

Czytaj też:
Kurski: TVP pod moim kierownictwem trzyma rękę na pulsie emocji narodu i wspólnoty

Źródło: Gazeta Wyborcza / o2.pl
Czytaj także