W poniedziałkowej konferencji prasowej pod Delegaturą Komisji Europejskiej w Warszawie uczestniczyli m.in. politycy Ruchu Narodowego: Robert Winnicki i Michał Urbaniak, a także Dobromir Sośnierz z partii KORWiN.
Konfederacja przeciwko zakazowi chowu klatkowego
Poseł Michał Urbaniak wskazał, że jeżeli KE zakaże chowu klatkowego to rolnicy, którzy zainwestowali w branżę, poniosą straty i będą zmuszeni przebudowywać wszystkie swoje hodowle. – taka hodowla, będąc droższa, spowoduje wypchnięcie polskiego rolnictwa z rynku i wpuszczenie do nas np. produktów hodowli zza krajów Unii Europejskiej, gdzie często nie przestrzega się żadnych norm – ostrzegał polityk Konfederacji, dodając, że w PE eurodeputowani PiS głosowali w tej sprawie ramię w ramię z Sylwią Spurek.
Prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki zwrócił uwagę, że w przeciwieństwie do Niemiec, w Polsce większość produkcji jaj pochodzi z chowu klatkowego.
– W całej operacji chodzi o to, żeby zniszczyć jedną z największych gałęzi polskiego rolnictwa, jaką jest drobiarstwo, w którym jesteśmy potęgą na skalę światową. Konkurencja z Niemiec i Ukrainy zagarnie nie tylko nasze rynki eksportowe, ale również nasz rynek wewnętrzny. Czy o to chodzi Jarosławowi Kaczyńskiemu? – pytał polityk.
Ardanowski: Europa oszalała
Podobną ocenę zapowiedzianej przez Komisję Europejską regulacji wyraził w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” były minister rolnictwa, a obecnie przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich Jan Krzysztof Ardanowski.
– Wzrosną ceny żywności. Gdy zwierzęta będą hodowane luzem, to będzie ich dużo, dużo mniej. Także jaja od kur z wolnego wybiegu są dużo droższe. Jednocześnie wiele gospodarstw nie będzie w stanie spełnić stawianych przed nimi warunków. Te gospodarstwa po prostu zbankrutują – stwierdził.
– To będzie krzywda i nieszczęście ludzi, którzy zainwestowali ogromne pieniądze w swoje gospodarstwa. Trzeba teraz błagać Boga o opamiętanie! O opanowanie tych fatalnych tendencji – dodał Ardanowski.
Według niego "Europa oszalała", bo "chce ograniczyć produkcję żywności". – Nie wątpię w to, że bogata i tłusta Europa będzie miała niezbędną żywność. Nawet jeżeli sama nie będzie jej produkować tyle, ile nam potrzeba, to ją sobie kupi. Ale już nie będzie miała nad nią żadnej kontroli. Nie będziemy w stanie zweryfikować, czy producenci w najdalszych zakątkach globu spełniają normy – alarmuje polityk.
Czytaj też:
Zbliża się koniec chowu klatkowego w UE. Ceny jaj mogą wystrzelićCzytaj też:
"Stop segregacji sanitarnej". Konfederacja zebrała podpisy