"Rzeczpospolita" pochyliła się nad kwestią nieobecności posłów na posiedzeniach sejmowych. Z dostępnych informacji wynika, że najwięcej wagarowiczów jest w kole Konfederacji. Zestawienie tworzy Kancelaria Sejmu.
Zgodnie z regulaminem Sejmu, posłowie powinni usprawiedliwiać swoją nieobecność na posiedzeniach.
"W razie niemożności wzięcia udziału w posiedzeniu Sejmu lub komisji, poseł w miarę możliwości zawiadamia przed terminem posiedzenia odpowiednio Marszałka Sejmu lub przewodniczącego komisji, a następnie jest obowiązany w ciągu 7 dni usprawiedliwić w formie pisemnej swoją nieobecność odpowiednio przed Marszałkiem Sejmu lub przewodniczącym komisji. Tryb składania usprawiedliwień określi Prezydium Sejmu" – głosi art. 7 ust. 7.
Za każdy dzień nieusprawiedliwionej nieobecności na posiedzeniu marszałek zarządza obniżenie uposażenia poselskiego i diety. Kara wynosi jedną trzydziestą uposażenia i diety (561 zł).
Wagarowicze w Sejmie
Ze statystyk sięgających maja wynika, że największym "wagarowiczem" w Sejmie jest Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji. Miał on opuścić 17 dni bez podania usprawiedliwienia.
Sam polityk jednak broni się, że to musi być wynikiem jakiegoś błędu. – To niemożliwe, bo posiedzenia Sejmu są krótkie, a na niemal wszystkich z nich jestem obecny i zabieram głos – podkreśla poseł.
Zgodnie z dostępnymi danymi drugie miejsce niechlubnego ranking zajmuje Robert Winnicki z 8 dniami nieusprawiedliwionymi. Taki sam wynik ma Paweł Kukiz, który - co ciekawe - przyznaje się do absencji i nie tłumaczy tych wyników "błędem" czy "pomyłką".
– Nieobecności wynikają z mojej działalności politycznej i w okręgu wyborczym. A przede wszystkim z tego, że nie stosuję tej samej praktyki, co cała reszta, polegającej na usprawiedliwieniu się „innymi obowiązkami poselskimi”. Nie było mnie w Sejmie, to niech mi potrącą dniówkę z zarobków. Z takiego wychodzę założenia –mówi lider Kukiz'15.
Mylące statystyki?
Kolejne miejsca w rankingu zajmują Agnieszka Ścigaj, Krzysztof Tuduj, Jakub Kulesza i Konrad Berkowicz. Wszyscy z siedmioma nieusprawiedliwionymi nieobecnościami. Kulesza opublikował wpis na Twitterze w tej sprawie.
"Byłem obecny na wszystkich posiedzeniach – nawet zdalnych. Wynagrodzenie potrącono mi np. za brak podpisu na liście 12.02.2020, gdy miałem wystąpienie" – napisał poseł.
Marek Borowski, były marszałek Sejmu, wskazuje, że podane dane mogą być mylące, gdyż samo posłom bardzo łatwo jest usprawiedliwić się. Jego zdaniem należy zwracać udział na procentowy udział polityków w głosowaniach, gdyż daje to pełniejszy obraz sytuacji.
Pierwsze siedem miejsc takiego zestawienia (patrząc od dołu tabeli) wygląda następująco:
Czytaj też:
Na kogo chcą głosować Polacy? Oto najnowszy sondażCzytaj też:
"W klubie wrze". Grabiec: O odwołaniu Witek rozmawiamy też z posłami PiS-u