Jak informuje RMF FM, grupa ok. 35 osób, w większości kobiet i dzieci, próbowała w czwartek wieczorem w okolicach Kuźnicy (woj. podlaskie) nielegalnie przekroczyć granicę białorusko-polską. Ludzi tych próbowało przepchnąć siłą białoruskie wojsko. Próba została udaremniona przez funkcjonariuszy policji, Straży Granicznej i żołnierzy.
Według doniesień radia 1,5 km na północ od koczowiska przy granicy z Polską białoruscy żołnierze zgromadzili grupę około 200 migrantów i nie pozwalają im wrócić do obozu.
Z kolei bliżej granicy z Litwą policyjne i wojskowe samochody zostały obrzucone kamieniami. W jednym z pojazdów została rozbita szyba.
Instrukcje dla migrantów dot. nowego szlaku
RMF podaje, że w mediach społecznościowych pojawiły się mapy, które mają sugerować migrantom przedostanie się do Niemiec z pominięciem Polski. Nowy szlak ma prowadzić przez Ukrainę i dalej przez Słowację i Czechy.
Władze Ukrainy już zapowiedziały, że wzmocnią swoją granicę. Szef ukraińskiego MSW Denys Monastyrski poinformował, że na granicę z Białorusią zostanie dodatkowo wysłanych 8,5 tys. żołnierzy i policjantów, a w ciągłej gotowości będzie 15 helikopterów.
Granica białorusko-ukraińska jest ponad dwukrotnie dłuższa niż granica Polski z Białorusią (ma prawie 1100 km).
O tym, że Łukaszenka może przerzucić strumień migrantów przez Ukrainę mówił we wtorek w rozmowie z DoRzeczy.pl Witold Repetowicz, ekspert ds. międzynarodowych. Zwrócił również uwagę na rolę, jaką w kryzysie polsko-białoruskim pełni Turcja.
Czytaj też:
"Dajcie dzieciom transparenty". Oto instrukcje, jakie dostają migranciCzytaj też:
Szturm migrantów. "Żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w powietrze"