Jak "pilnować" pensji lekarzy?
  • Piotr GabryelAutor:Piotr Gabryel

Jak "pilnować" pensji lekarzy?

Dodano: 
Lekarz, zdjęcie ilustracyjne
Lekarz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels / Karolina Grabowska
PROSTO ZYGZAKIEM Ma rację Judyta Watoła, dziennikarka „Gazety Wyborczej” – pisząc o wysokich pensjach lekarzy – że nie powinno się ustalać ich górnej granicy (mówi się o, bagatela, 48 tys. zł miesięcznie), bo to „głupi pomysł”, i to rodem „z czasów komuny”. Lecz ma rację tylko „trochę”, tylko „częściowo”.

Ma rację w tej mianowicie części, że rzeczywiście wysokości pensji lekarzy nie powinny „pilnować” żadne urzędowe limity. Ale za to powinny ich pilnować – i to mocno – mechanizmy rynkowe. Tak jak pilnują wysokości pensji nas wszystkich, którzy pracujemy w normalnym świecie, czyli na wolnym rynku.

Czy bowiem ktoś słyszał, żeby ci sami lekarze, którzy bez kłopotu „wyciągają” co roku milion złotych z państwowych szpitali – aż ponad 430 z nich zarabia ponad 100 tys. zł miesięcznie, czyli ponad 1,2 mln zł rocznie – tak samo wyśmienicie zarabiali (dorabiając na „drugim etacie”) także w prywatnych? Czyli w tych – podkreślam: prywatnych – szpitalach i przychodniach, w których na straży ich budżetów, a zatem i wysokości pensji lekarzy, stoją zarządy tych medycznych firm, twardo pilnujące interesu ich właścicieli (a przy okazji klientów – pacjentów)?

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także