"Partia, której nazwy nie wolno wymawiać". Z Facebooka spadło trzecie konto Konfederacji

"Partia, której nazwy nie wolno wymawiać". Z Facebooka spadło trzecie konto Konfederacji

Dodano: 
Facebook. Zdj. ilustracyjne
Facebook. Zdj. ilustracyjne Źródło: Pixabay
Facebook usunął trzecie konto Konfederacji na portalu. Nie było na nim postów dotyczących COVID.

Mający ponad 670 tysięcy obserwujących profil Konfederacji został 5 stycznia usunięty z Facebooka. Od dłuższego czasu konto Konfederacji miało ograniczanie zasięgi. Konfederacja założyła nowy profil, który tym razem odnosił się konfederackiego koła poselskiego. Konto zostało jednak usunięte.

Partia, której nazwy nie wolno wymawiać

Kolejne konto zostało wobec tego nazwane „Partia, której nazwy nie wolno wymawiać”. Profil bardzo szybko odzyskiwał obserwujących, jednak po trzech dniach również został usunięty.

Przypomnijmy, że profil Konfederacji został zbanowany za rzekome "złamanie regulaminu dot. informacji o COVID-19". Chodzi o niezgodne z oficjalnie obowiązującą narracją posty dotyczące pandemii koronawirusa, polityki lockdownów oraz szczepień preparatem przeciw COVID-19.

Politycy Konfederacji podkreślają, że zarzuty są nieprawdziwe, a Facebook nie przestrzega nie tylko polskiego prawa, ale także własnego regulaminu. Zaznaczają, że kontakt z administracją jest w praktyce niemożliwy.

Konfederacja złożyła projekt ustawy

Formacja zapowiedziała pozew i oczekuje wyjaśnień, które konkretnie materiały naruszają "Standardy Społeczności". Politycy Konfederacji zaprezentowali jednocześnie projekt ustawy o ochronie demokratycznej debaty publicznej w internecie.

istotą propozycji jest uniemożliwienie usuwania przez platformy społecznościowe stron i treści prezentowanych przez partie polityczne, koła poselskie, a także komitety wyborcze. Zakłada również zakaz manipulowania algorytmami, zasięgami.

Ocenzurowane ugrupowanie proponuje m.in., żeby Państwowa Komisja Wyborcza, stojąca na straży prawidłowości procesu wyborczego, miałaby otrzymać prawo do nakładania wielomilionowych kar – do 50 milionów zł – na właścicieli serwisów internetowych, którzy dopuszczają się politycznej cenzury.

Krzysztof Bosak zaznaczył, że przedstawiony projekt stanowi pierwszy krok, mający znaczenie dla bezpieczeństwa państwa i ochrony demokracji. Drugim krokiem musi być uchwalenie osobnej ustawy gwarantującej prawa wszystkich osób i podmiotów oraz skuteczną sądową ścieżkę odwoławczą od decyzji serwisów społecznościowych.

"Cenzura prewencyjna"

Usunięcie pierwszego profilu Konfederacji na Facebooku w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl skomentował Janusz Cieszyński, który w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiada za pion cyfryzacji i cyberbezpieczeństwa.

– Przede wszystkim trzeba wskazać, że ta sytuacja jest cenzurą prewencyjną, a zatem czymś, co jest zakazane przez polską Konstytucję. W związku z tym, podjęliśmy niezwłocznie działania, które mają na celu wsparcie partii w przywróceniu jej profilu w mediach społecznościowych. Zrozumiałe jest, że można usuwać jakieś konkretne wpisy, jeżeli one łamią regulamin albo powielają nieprawdziwe informacje na temat walki z pandemią, nie może być natomiast zgody na to, żeby usuwać cały profil, bo to jest pozbawianie legalnie działającej partii politycznej możliwości kontaktu ze swoimi wyborcami – powiedział polityk.

Czytaj też:
"Wnioski niestety niewesołe". Oświadczenie Konfederacji
Czytaj też:
Cenzura na Facebooku. Konferencja pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa
Czytaj też:
Dlaczego Konfederacja miała więcej obserwujących niż Fiałek? Lekarz ma teorię

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także