„Wojna na gesty, wojna na słowa...”
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

„Wojna na gesty, wojna na słowa...”

Dodano: 
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i premier Mateusz Morawiecki
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i premier Mateusz Morawiecki Źródło: PAP / Leszek Szymański
Ostatnie tygodnie przyniosły całą serię wzajemnych kuksańców między premierem Mateuszem Morawieckim a Solidarną Polską. Tak wyraźne wymiany ciosów między premierem a częścią jego rządu stały się natychmiast okazją do komentarzy ze strony opozycji.

Politycy Zbigniewa Ziobry polubili rolę ostrych recenzentów niełatwej gry premiera z Komisją Europejską. W odpowiedzi Morawiecki wchodzi z ziobrystami w potyczki słowne i próbuje ustawowo zarządzić dyscyplinę w swoim gabinecie. Wszystko to przypada na moment, w którym Jarosław Kaczyński rozpoczął generalną mobilizację w swojej partii do przyszłorocznych wyborów. A opozycja z satysfakcją wieszczy wzajemne porachunki w obozie władzy, mające być zapowiedzią kruszenia się Zjednoczonej Prawicy.

Wet za wet

Jeśli Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski zakładał, że jego prośba do czołowych polskich agencji badania opinii publicznej będzie tylko technicznym pismem dotyczącym warunków sondaży, to grubo się mylił. Dokument Jacka Ozdoby, sugerujący, aby firmy sondażowe zbadały Solidarną Polskę osobno obok PiS, wywołał spore zainteresowanie mediów. Patryk Jaki, polityk SP, wyjaśnił: „To prawda, że zaproponowaliśmy, żeby liczyć nas osobno. To wynik tego, że jesteśmy w sondażach niedoszacowani. W 2014 r., gdy Solidarna Polska startowała w wyborach do europarlamentu i był to ostatni raz, gdy liczono nas osobno, uzyskaliśmy ponad 4 proc. Wtedy mieliśmy tylko cztery, może pięć mocnych nazwisk. Dziś, po ośmiu latach od wyborów w 2014 r., mamy tych nazwisk znacznie więcej. Mamy w swoim teamie senatora i wielu znanych samorządowców. W wyborach, jak sądzę, moglibyśmy osiągnąć od 8 do 9 proc”.. Wśród członków PiS pismo rzecznika Solidarnej Polski do agencji sondażowych wywołało bardzo złe wrażenie. Jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości mówi: „To jest ich wniosek i ich polityczna odpowiedzialność. Sondażownie mogą się do niego przychylić, ale nie muszą. Jeśli się na to zdecydują, to przewiduję, że wyniki mogą być dla Zbigniewa Ziobry zimnym prysznicem. Po co to robią? Może za bardzo wierzą w siebie. Wśród ziobrystów rozwija się wiara, że są depozytariuszami wszystkich prawd prawicowych. Tyle że mogą się przeliczyć i nie przekroczyć w sondażach progu”.

Cały artykuł dostępny jest w 29/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także