Morawiecki zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcia ze spotkania z Pinczuk. Jak podkreślił we wpisie, do którego załączył fotografie, żona Alesia Bialackiego to "głos białoruskiej opozycji" i niezwykle "silna, charyzmatyczna kobieta".
"[Pinczuk - przyp. red.'] mówi i przekazuje to, czego jej mąż nie może, bo aktualnie przebywa w białoruskim więzieniu, skazany na 10 lat w politycznym, pokazowym procesie" – napisał szef polskiego rządu na Facebooku.
Premier stwierdził, że "mimo wyzwań i trudności, jakie przynosi codziennie wojna na Ukrainie i represji Łukaszenki wobec Białorusinów" Polska musi nadal wspierać białoruską opozycję. Leży to bowiem w jej żywotnym interesie.
"Tego wymaga polska racja stanu. Tego wymaga ludzka przyzwoitość. Tego wymagają przyszłość i bezpieczeństwo Europy" – zakończył swój wpis premier.
Pokazowy proces
W piątek 3 marca w Mińsku opozycyjny działacz białoruski Aleś Bialacki został skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura chciała, żeby sąd orzekł karę 12 lat więzienia, które Bialacki miałby spędzić w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Śledczy domagali się też 11 lat pozbawienia wolności dla Władimira Łobkowicza i dziewięciu lat dla Walentyna Stefanowicza. Ostatecznie sąd zdecydował, że oskarżeni odsiedzą wyroki o dwa lata krótsze, niż domagała się strona powodowa.
Bialacki jest laureatem Pokojowej Nagrody Nobla z 2022 roku, a także założycielem organizacji "Wiasna", która zajmuje się ochroną praw człowieka. W więzieniu działacz przebywa od 2021 roku. Początkowo władze w Mińsku oskarżały go o niepłacenie podatków, później zarzuty zmieniono na kontrabandę i finansowanie protestów. Sprawa jest postrzegana przez białoruskich opozycjonistów jako próba stłumienia "Wiasny".
Czytaj też:
Morawiecki: Ks. Blachnicki potrafił być drogowskazem i ostojąCzytaj też:
Premier: Polska do dziś zmaga się z okrutną spuścizną II wojny światowej