Rakieta pod Bydgoszczą. Komunikat Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Rakieta pod Bydgoszczą. Komunikat Biura Bezpieczeństwa Narodowego

Dodano: 
Prezydent Andrzej Duda (L) i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera
Prezydent Andrzej Duda (L) i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera Źródło: PAP / Paweł Supernak
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego opublikowało komunikat dotyczący incydentu z rakietą pod Bydgoszczą. Mowa m.in. o decyzjach personalnych wobec kadry dowódczej WP.

„Szanowni Państwo! Poniżej zamieszczam komunikat BBN, który uzupełnia konieczne, jawne informacje dotyczące incydentu pod Bydgoszczą. Wobec aktualnej sytuacji bezpieczeństwa międzynarodowego rozwaga oraz powściągliwość osądów są niezbędne w przedmiotowej sprawie” – przekazał szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.

Komunikat Biura Bezpieczeństwa Narodowego

W komunikacie podano, że prezydent Duda został poinformowany o znalezieniu rakiety w lesie pod Bydgoszczą 26 kwietnia ok. 20.30 (przebywał wówczas z wizytą w Mongolii). Prezydent polecił zorganizowanie spotkania w BBN, które odbyło się następnego dnia o godz. 9.00 i miało charakter niejawny. „Od chwili powzięcia informacji nt. zdarzenia Prezydent RP jest na bieżąco informowany o wynikach prowadzonych działań.

Z dalszej części pisma dowiadujemy się, że do piątku 12 maja do Biura „nie wpłynęły wnioski będące przedmiotem wczorajszej (11 maja 2023 r.) konferencji prasowej wicepremiera, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka”. Jak wskazano, „gdy taki dokument wpłynie do BBN, zostanie poddany szczegółowej analizie, a wnioski zostaną niezwłocznie przedstawione Zwierzchnikowi Sił Zbrojnych”.

"Informacje w posiadaniu których jest aktualnie prezydent, nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, a ponadto prezydentowi nie przedstawiono żadnego wniosku w tej sprawie" – czytamy.

Poniżej treść komunikatu.

twitter

Rakieta pod Bydgoszczą. Szef MON kontra generał

Burza wokół odnalezienia rosyjskiej rakiety w lesie pod Bydgoszczą przybiera na sile. W czwartek minister obrony narodowej wygłosił oświadczenie, w którym wskazał winnego zaniedbań w tej sprawie. Według Błaszczaka, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych zaniechał swoich obowiązków i nie poinformował go o upadku rakiety na terytorium Polski.

– Dziś zapoznałem się z wynikami kontroli. Ustalono, że 16 grudnia podległe dowódcy operacyjnemu, Centrum Operacji Powietrznych, otrzymało od strony ukraińskiej informacje o zbliżającym się w stronę polskiej przestrzeni obiekcie, który może być rakietą – przekazał w czwartek Błaszczak.

– Zgodnie z ustaleniami kontroli, dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb – dodał szef MON.

W piątek gen. Tomasz Piotrowski, obarczony przez ministra obrony narodowej winą za brak reakcji na upadek rakiety, zabrał głos. Wojskowy wystosował apel, w którym prosi o rozsądek i nieuleganie emocjom w związku z incydentem oraz o solidarną postawę społeczeństwa w obliczu działań Rosji.

Czytaj też:
"Pomoc przeciwnikowi". Generał odpowiada Błaszczakowi ws. rosyjskiej rakiety w Polsce
Czytaj też:
"Ktoś tu kłamie". Politycy PO składają zawiadomienie do prokuratury na szefa MON

Źródło: Twitter
Czytaj także