"Boi się prawdy". "Happeningi" w Sejmie, Błaszczak odmówił złożenia wyjaśnień

"Boi się prawdy". "Happeningi" w Sejmie, Błaszczak odmówił złożenia wyjaśnień

Dodano: 
Mariusz Błaszczak (C) i Henryk Kowalczyk (L) na sali obrad Sejmu
Mariusz Błaszczak (C) i Henryk Kowalczyk (L) na sali obrad Sejmu Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu komisji – poinformował szef MON Mariusz Błaszczak, który miał dzisiaj mówić w Sejmie o upadku rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą.

"NIE dla robienia happeningów w Sejmie" – apeluje na Twitterze szef MON Mariusz Błaszczak, który odmówił składania wyjaśnienia ws. rosyjskiej rakiety znalezionej pod Bydgoszczą, podczas posiedzenia połączonych komisji: obrony narodowej i spraw służb specjalnych.

"Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień. W związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu" – tłumaczy minister obrony narodowej.

twitter

Zgodnie z tą zapowiedzią szef MON pojawił się na posiedzeniu komisji, ale odmówił składania wyjaśnień co zdenerwowało polityków opozycji.

"Minister Błaszczak przybył na niejawne posiedzenie komisji obrony i służb specjalnych w sprawie rosyjskiej rakiety tylko po to, żeby oświadczyć że nie ma czasu tym się zajmować i wyszedł z posiedzenia, które natychmiast zamknął przewodniczący z PiS" – drwi na Twitterze były szef resortu obrony, poseł PO Tomasz Siemoniak.

twitter

"To minister obrony, który ucieka przed odpowiedzialnością za bezpieczeństwo państwa i pogrąża się w kompromitujących gierkach. Boi się prawdy, boi się wojska, boi się posłów opozycji. To ostatnia osoba, której można powierzać cokolwiek poważnego w czasie kryzysu i wojny" – atakuje Błaszczaka jego poprzednim w MON.

Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą

Pod koniec kwietnia w rejonie miejscowości Zamość, około 15 kilometrów od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Badacze z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych, który tworzy dla prokuratury ekspertyzę tego obiektu, podali, że "pocisk manewrujący Ch-55 najpewniej przyleciał zza naszej wschodniej granicy, bo w polskiej armii nie ma tego uzbrojenia ani na wyposażeniu, ani w magazynach".

Rakieta spadła na terytorium Polski w połowie grudnia 2022 r., a kwestia odpowiedzialności za brak znalezienia pocisku wcześniej podzieliła MON i wojska.

Minister obrony narodowej wygłosił oświadczenie, w którym wskazał winnego zaniedbań w tej sprawie. Według Błaszczaka, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych zaniechał swoich obowiązków i nie poinformował go o upadku rakiety na terytorium Polski.

Czytaj też:
Błaszczak do dymisji? Polaków zapytano o szefa MON
Czytaj też:
Kamiński: Zaczęło się polowanie na delfiny

Źródło: Twitter / Wirtualna Polska
Czytaj także