Ja się niczego nie boję – słychać na nagraniu, na którym policyjni antyterroryści prowadzą Roberta J. krótko po zatrzymaniu. Deficyt lęku to jedna z cech charakteryzujących osobowość dyssocjalną, czyli psychopatów. A do takich z pewnością należy zabójca Katarzyny Z., studentki religioznawstwa z Krakowa, który 19 lat temu uwięził, torturował i obdarł ze skóry swoją ofiarę. Główny podejrzany o zabójstwo i zatrzymany 4 października br. chyba uwierzył, że ominie go kara, choć w kręgu podejrzanych był niemal od początku dochodzenia. Mieszkał z matką na Kazimierzu w Krakowie, niedaleko odcinka Wisły, gdzie natrafiono na szczątki Katarzyny.
Chociaż po niemal 20 latach wydawało się, że w tej sprawie nie ma szans na przełom, nadziei na sprawiedliwość nie straciła mama Kasi, która w programie „Interwencja” w październiku 2016 r. mówiła: „Myślę, że może doczekam tej chwili, że jednak sprawca zostanie ujęty”. Nie poddali się też prokuratorzy i policjanci z Archiwum X, biegli, naukowcy. I to właśnie ich tytaniczna praca dała owoce. Między innymi dzięki zastosowaniu nowatorskiej w Polsce techniki 3D udało się ustalić, że morderca trenuje sztuki walki, które w latach 90. uprawiał Robert J.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.