– Podjąłem decyzję o odwołaniu z funkcji zastępcy szefa prokuratury rejonowej w Poznaniu pełniącej tę funkcję pani prokurator. To ona była zobowiązana czuwać nad prawidłowym biegiem postępowania ws. Mariki. W tej sprawie pani prokurator nie stanęła na wysokości zadania – powiedział Ziobro na konferencji prasowej w środę.
Tłumaczył, że dokonano analizy wielu spraw, które były prowadzone w tej prokuraturze i przed tym samym sądem. – Było wiele przypadków orzeczeń, które potwierdzają niesprawiedliwość wyroku ws. Mariki – dodał.
Ziobro: Jako prokurator generalny mogę wyciągnąć konsekwencje
Ziobro argumentował, że "wielokrotny przestępca, człowiek zdemoralizowany, który groził zabójstwem, został skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności". – Inny mężczyzna za cztery przestępstwa, w tym rozbój, usłyszał wyrok dwóch lat pozbawienia wolności. Marika i jej 17-letni kolega zostali potraktowani tak jak recydywiści, sprawcy brutalnych rozbojów – ocenił.
Jego zdaniem w sprawie Mariki doszło do naruszenia prawa. – Jako prokurator generalny mogę dziś wyciągnąć konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za właściwe kierowanie podległym referatem. Stąd moja decyzja o odwołaniu zastępcy prokuratora rejonowego w Poznaniu – oświadczył Zibro.
Sprawa Mariki
W 2020 r. podczas marszu równości w Poznaniu Marika próbowała wyszarpać torbę w kolorach tęczy jednej z aktywistek LGBT. W następstwie tych wydarzeń została oskarżona o rozbój i próbę kradzieży torby oraz skazana na trzy lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Wartość torby, której w końcu nie wyrwała, to około 15 zł. Marika już rok spędziła w więzieniu.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że uwzględnił wniosek o przerwę w karze 21-latki. Dziewczyna wyszła na wolność i obecnie czeka na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącą ułaskawienia.
Marika udzieliła także wywiadu tygodnikowi "Do Rzeczy", który znajduje się w aktualnym numerze. Opowiedziała w nim m.in., jak wyglądał 10 sierpnia 2020 r. z jej perspektywy, a także jak minął jej ostatni rok w więzieniu. – Bardzo mocno tego żałuję. Wiem, że złamałam dopuszczalną formę sprzeciwu, i byłam gotowa ponieść za to karę. Jednak nie spodziewałam się, że będzie to aż tak wysoka kara. Trzy lata więzienia to kara, która ma ogromny wpływ na resztę mojego życia. Nie czuję, by tak wysoki wyrok był współmierny do czynu, który popełniłam. Czuję się najzwyczajniej w świecie skrzywdzona przez sąd – powiedziała.
Czytaj też:
Marika: Czuję się najzwyczajniej w świecie skrzywdzona przez sąd