Komisja Europejska zdecydowała, że nie będzie przedłużenia embarga na ukraińskie zboże w pięciu krajach członkowskich Unii Europejskiej (Polska, Bułgaria, Węgry, Słowacja, Rumunia). Od soboty Ukraina ma wprowadzić "skuteczne środki kontroli" eksportu czterech zbóż, tak aby zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiednich krajach. Bruksela twierdzi, że zniknęły zakłócenia rynku rolnego w pięciu państwach UE graniczących z Ukrainą.
Tymczasem Polska (a także Węgry i Słowacja) zdecydowała o wprowadzeniu jednostronnego embarga, bez zgody Brukseli.
Co zrobi UE?
Według źródeł RMF FM, Komisja nie będzie się z spieszyć z jakimkolwiek nakładaniem kar na Polskę, będzie grać na przeczekanie, nie będzie teraz, przynajmniej do wyborów, podejmować radykalnych kroków.
– Nie ma obecnie apetytu na jakieś mocne działania wobec Polski – usłyszała dziennikarka RMF FM od wysokiego rangą urzędnika KE. "Bruksela raczej skupi się na monitorowaniu przez najbliższe 30 dni środków kontrolnych, które ma od dzisiaj wprowadzać Ukraina. Do poniedziałku Kijów ma przedstawić plan działań w sprawie niezakłócania rynku w krajach sąsiadujących" – czytamy.
Wojciechowski zapowiada walkę
– Nie składam broni. Walczę o przywrócenie unijnego embarga – zapowiedział w RMF FM komisarz ds. rolnictwa w UE Janusz Wojciechowski. Wskazał, że skierował do szefowej KE Ursuli von der Leyen pismo, w którym apeluje o zmianę decyzji i przywrócenie zakazu importu ukraińskiego zboża. W dokumencie tym wskazuje na korzyści płynące z unijnego embarga.
– To jakoś nie dociera, chociaż tyle razy już o tym mówiłem – mówi Wojciechowski i przekonuje, że unijny zakaz stabilizował rynek i nie zaszkodził Ukrainie, która i tak zwiększyła swój eksport.
Czytaj też:
Polska utrzyma embargo na ukraińskie zboże. Zełenski reaguje