Policja: Marsz w Warszawie spokojny. Sporadyczne incydenty

Policja: Marsz w Warszawie spokojny. Sporadyczne incydenty

Dodano: 
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak Źródło:PAP / Rafał Guz
Rzecznik komendanta stołecznego policji podinsp. Sylwester Marczak powiedział, że podczas niedzielnego marszu doszło do sporadycznych incydentów.

Jak przekazał podczas konferencji prasowej Sylwester Marczak, "początkowe liczby mówią o jednej osobie wstępnie zatrzymanej w związku ze zniesławieniem policjanta". – Mówimy również o czynnościach wykonywanych z czterema osobami, które latały dronami pomimo że w tym miejscu tego robić nie mogły – dodał. Poza tym, jak przekazał rzecznik, "marsz miliona serc" przebiegł spokojnie.

Podinsp. Marczak pytany przez dziennikarzy o szacunki policji dotyczące liczby uczestników przemarszu podkreślił, że od kilku lat takie szacunki przez policję nie są podawane. Naszym celem jest zabezpieczenie. Od kilku lat nie podajemy liczb. Nie widzę powodu, żebyśmy te liczby podawali oficjalnie czy nieoficjalnie – powiedział.

"Z szacunkowych obliczeń Onetu wynika, że frekwencja w tym kulminacyjnym momencie wynosiła od 600 do 800 tys. osób. To mniej niż wynika z deklaracji stołecznego ratusza oraz lidera Koalicji Obywatelskiej Donalda Tuska (który mówił o ponad milionie uczestników), ale więcej niż na Marszu 4 czerwca" – opisuje Onet.

"Je**ć PiS". Reporter TVP do uczestnika marszu Tuska: Pomodlę się za pana

W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł "marsz miliona serc" zorganizowany przez Platformę Obywatelską. Początkowo, zgodnie z deklaracją Donalda Tuska, wydarzenie miało być wyrazem solidarności z Joanną z Krakowa, która dokonała samodzielnie aborcji. Okazało się jednak, że kobieta w ogóle nie została zaproszona do wzięcia udziału w marszu.

Reporter TVP Adrian Borecki opublikował na portalu X krótkie nagranie, ukazujące agresję, z jaką spotkał się podczas przemarszu. Wściekły mężczyzna wykrzykuje "je**ć PiS", "je**ć PiS" i pokazuje środkowy palec. – Masz miłość, to jest moja miłość dla was.

Dziennikarz powiedział, że się za niego pomodli. – Nie śmiej się za mnie modlić – odpowiedział oburzony uczestnik marszu PO.

Czytaj też:
Niemiecki "Die Zeit": Na marszu w Warszawie było ponad 100 tys. osób
Czytaj też:
Tusk: Jest nas ponad milion. Policja: Na trasie marszu ok. 100 tys. osób

Źródło: X / Onet/TVP Info
Czytaj także