Internetowy hejter posługujący się pseudonimem "Pablo Morales" otrzymał 300 tysięcy zł od Platformy Obywatelskiej. Sprawę opisała Wirtualna Polska, choć już wcześniej na ten temat informowało "stare" TVP Info. Hejter atakował nie tylko polityków PiS oraz dziennikarzy krytykujących PO, ale także Szymona Hołownię i Polskę 2050. Jak informuje Wirtualna Polska, Bartosz K. to w rzeczywistości Bartosz Kopania – doradca PO, który przed laty pisał m.in. przemówienia dla Grzegorza Schetyny i był autorem hasła "opozycja totalna". Mężczyzna miał w ciągu ostatnich 8 lat otrzymać od Platformy Obywatelskiej ponad 300 tysięcy złotych.
Ozdoba do Hołowni: Czuje się pan kretynem?
W środę do sprawy tej nawiązał z mównicy sejmowej poseł Jacek Ozdoba.
– Szanowny panie marszałku, czy czuje się pan kretynem, idiotą, debilem, jak pisał Pablo Morales, który miał być opłacany przez Donalda Tuska w ramach faktur. To pana kolega z koalicji opłacał człowieka, który hejtował. Miał być pan płaczkiem, pajacem, różne inne epitety wobec pana padały – mówił poseł klubu PiS.
– Jestem oburzony, że oblicze tak ważnej izby było obrażane przez koalicjanta, który chyba jeszcze jest na nartach – stwierdził ironicznie Ozdoba.
Hołownia: Śmiać się chce
Na konferencji prasowej o komentarz do sprawy został poproszony Szymon Hołownia, którego w przeszłości Pablo Morales wielokrotnie atakował.
– Z tego się śmieję, bo jeżeli ktoś musi uciekać się do takich form walki politycznej, no to źle o nim świadczy. Naprawdę nie wiem, czy to było tak, że PO płaciła za to, żeby ktoś hejtował Hołownię, natomiast rozumiem, że mówimy o tym człowieku i o tym, co wypisywał – stwierdził Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.
– Zawsze jak słyszę czy czytam takie rzeczy, to po prostu myślę sobie, że to jakaś straszna bieda, jeżeli nie jesteś w stanie dyskutować publicznie inaczej niż tylko w taki sposób. To świadczy tylko o tym, kto obraża, nie o tym, kto jest obrażany – dodał marszałek Sejmu.
Czytaj też:
Fala komentarzy ws. afery hejterskiej PO. "Tusk karmi setki takich Moralesów"