Mateusz Morawiecki wystąpił u Żurnalisty, gdzie zmierzył się z trudnymi pytaniami. Dotyczyły one m.in. jego majątku. Nie jest tajemnicą, że dzięki pracy w sektorze bankowym były premier dorobił się prawdziwej fortuny fortuny. Ile konkretnie? W rozmowie wiceszef PiS podał kwotę.
Mateusz Morawiecki u Żurnalisty: W banku zarabiałem aż za dużo
– Jak to jest mieć tak dużo pieniędzy? – zapytał swojego gościa Żurnalista. Były premier przyznał tu, że kiedy był prezesem banku, zarabiał "bardzo dużo". – Mogę powiedzieć, że aż za dużo, że to są duże pieniądze – dodał.
Morawiecki podkreślił, że nigdy nie łączył pieniędzy ze szczęściem. Jak tłumaczył, na pewno ułatwiają one różne życiowe decyzje. – Chyba najlepszym dowodem na to jest to, że jak odchodziłem, to miałem propozycję pozostania. (...) Gdybym pozostał w banku w Polsce, tutaj zarobiłbym pewnie jakoś 100 mln zł dodatkowo. Gdybym przyjął propozycję kariery międzynarodowej, którą również otrzymałem, to bym pewnie zarobił ze 200 mln zł – powiedział.
Morawiecki wprost: Tyle zarobiłem
W rozmowie pojawił się też wątek zarzutów medialnych wobec Morawieckiego, w myśl których miał ukryć swój majątek, poprzez przepisanie na żonę części nieruchomości. Były szef rządu zapewnił, że nie ma w tym zakresie nic do ukrycia i oczekuje na rozwiązania prawne, które doprowadzą do tego, że również małżonki polityków będą składały oświadczenia majątkowe.
– Ja pokazuję cały mój majątek, taki jaki on jest. Nie mam absolutnie nic do ukrycia. Tak jak panu powiedziałem, zarobiłem wtedy 40 mln zł – oświadczył. – Jak będzie ta ustawa, to moja żona nie ma najmniejszego problemu w tym. Czeka tylko na tę regulację, na te formularze, bo wiem, że są różne spekulacje dotyczące nieruchomości zagranicznych, skrytych. No to będzie zawód, jak się okaże, że nigdzie takich nie ma – dodał Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
"Atomowy atak". Sensacyjny fragment tajnego raportu dla KaczyńskiegoCzytaj też:
"Nie mierz swoją miarą". Buda w ogniu krytyki po wpisie o Jakim