Nagła wolta Tuska. "Przystąpił do realizacji drugiego wielkiego planu"

Nagła wolta Tuska. "Przystąpił do realizacji drugiego wielkiego planu"

Dodano: 
Premier Donald Tusk (2P), wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (P), desygnowany na stanowisko wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztof Gawkowski
Premier Donald Tusk (2P), wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (P), desygnowany na stanowisko wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztof Gawkowski Źródło:PAP / Paweł Supernak
Po odsunięciu od władzy Prawa i Sprawiedliwości premier Donald Tusk przystąpił do realizacji drugiego wielkiego planu. Koalicjanci mają powody do niepokoju.

O sytuacji w koalicji pisze w poniedziałek "Wprost". Według portalu, pierwsze sygnały zwiastujące nagłą woltę Donalda Tuska pojawiły się wtedy, kiedy premier zaapelował do Polaków, aby w zbliżających się wyborach samorządowych nie głosowali taktycznie, ale zgodnie ze swoimi poglądami.

"To było ewidentne uderzenie w Trzecią Drogę, bo to właśnie ona zyskała na apelu Tuska z ubiegłorocznej kampanii parlamentarnej, by wesprzeć koalicję Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza" – czytamy.

Tusk nagle zmienił front. "Przystąpił do konsumpcji przystawek"

Dlaczego przed wyborami samorządowymi lider PO zmienił front? Odpowiedź na to pytanie podaje w rozmowie z portalem polityk związany z Koalicją Obywatelską. Nie jest to dobra informacja dla żadnego z koalicjantów.

– Premier zrealizował pierwszy wielki plan, czyli odsunął PiS od władzy, a teraz realizuje drugi wielki plan czyli porządki w koalicji. Krótko mówiąc przystąpił do konsumpcji przystawek – mówi wprost rozmówca "Wprost".

Takie obserwacje płynął z ław Lewicy. Tusk ma zgarniać jej sukcesy i ogłaszać jako pierwszy. Tak było m.in. ze wzrostem wynagrodzenia dla pracowników jednostek pomocy społecznej o tysiąc złotych brutto.

– Agnieszka Dziemianowicz-Bąk nie mogła sama się tym pochwalić na sto dni rządu, bo pierwszy musiał być Donald Tusk – żali się rozmówca portalu.

Platforma donosi na partię Hołowni? "Chcą nas osłabić"

W artykule pojawia się również wątek afery z udziałem byłego już posła Polski 2050 Adama Gomoły. W partii Szymona Hołowni miały pojawić się podejrzenia, że wyszła ona na jaw nie przez przypadek.

– Wypuściła to Platforma, żeby nas osłabić. Chcieli pokazać, że nie jesteśmy nowością w polityce, a szemraną partią – uważa polityk Polski 2050.

Według jego środowiska politycznego, Platforma Obywatelska donosi na nich do mediów.

Rekonstrukcja rządu. Oni mogą się czuć zagrożeni

Na tym nie koniec rewelacji. Jak się okazuje, wkrótce może dojść do rekonstrukcji rządu. Pod lupę mają trafić ministerstwa kierowane przez koalicjantów KO. To z nich ma być bowiem najbardziej niezadowolony Donald Tusk. Mowa tu m.in. o ministrach rolnictwa, klimatu a także rozwoju i technologii.

– Czesław Siekierski z PSL, minister rolnictwa, nie radzi sobie z protestami rolników, Paulinie Henning-Klosce z Polski 2050 Tusk odebrał kompetencje dotyczące atomu i przekazał je ministerstwu przemysłu, a Krzysztof Hetman z PSL miał pomóc rozwiązać problem z rolnikami i nie wyszło – tłumaczy rozmówca "Wprost". Według niego, wymienieni politycy powinno przy rekonstrukcji rządu czuć się zagrożeni.

Czytaj też:
Druzgocący sondaż dla Tuska. Polacy są jednomyślni w tej sprawie
Czytaj też:
KO rezygnuje ze sztandarowej obietnicy? "Nie ma miejsca"
Czytaj też:
Kolejny spór w rządzie. "Ta propozycja jest nie do przyjęcia"

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Wprost.pl
Czytaj także