W piątek premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o redukcji liczby wiceministrów w swoim rządzie. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej poinformował o szczegółach całego planu mającego na celu stworzenie "bardziej szczupłej, oszczędnej, mniej zbiurokratyzowanej struktury rządu". – Minister to sługa państwa. W tym przypadku chcemy, aby ta misja była w ten sposób przez ministrów postrzegana. W tym roku nie będzie żadnych dodatkowych nagród – mówił dziś na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
Likwidacja premii i redukcja liczby wiceministrów. Morawiecki "odchudza" rząd
Plan premiera Morawieckiego nie spotkał się jednak z pozytywną reakcją wśród przedstawicieli opozycji. – Przez ostatnich 28 lat nikomu nie przyszło do głowy żeby poseł będąc ministrem dał dwie pensje, a to dzisiaj proponuje premier Morawiecki, żeby prawie 20% klubu PiS, które jest dzisiaj w rządzie Morawieckiego brało podwójne pensje – mówił Sławomir Neumann z PO.
W nieco łagodniejszym tonie, chociaż również krytycznym, wypowiedział się prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. – Nawet jakby to były najlepsze pomysły, to trzeba najpierw się uderzyć w piersi, powiedzieć: tak, doprowadziliśmy do rozpasania funkcji politycznych w rządzie w nadmiernej ilości, daliśmy nagrody, które się nie należały, przepraszamy, wycofujemy się z tego, a nie wychodzić na bohatera, który będzie reformował administrację publiczną – mówił.