ĆWIERKOT | Nie milkną echa pogłosu. Stop. Wybitny aktor Adam Ferency, który sam się określa jako czynny alkoholik z wieloletnim stażem i doświadczeniem, po obejrzeniu wystąpienia ministra Kierwińskiego w Dniu Strażaka zawyrokował, że minister był owego dnia trzeźwy. Stop.
Za to wybitny były wicewojewoda Jacek Protasiewicz, który nie określił się jako alkoholik czynny czy nieczynny, ale jako bywalec imprez politycznych, zazwyczaj z zakąską, zawyrokował, że minister w czasie wystąpienia był „napruty jak messerschmitt”. Stop. Pluralizm autorytetów, jak widzimy, jest w polskiej debacie zachowany, ale zauważyć należy, że minister Kierwiński lojalnie ostrzegł, iż każdy, kto będzie sugerował, że przemówienie miał promilowe, zostanie pozwany przed oblicze sądu. Stop. Jest więc co najmniej jeden powód, dla którego wierzę Kierwińskiemu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.