No i finisz kampanii. Ostatnie estymacje mówią, że będzie ciekawie, a z punktu widzenia PeŁo – nieciekawie. Co ciekawe, te nieciekawe wieści płyną nie skądinąd, jak ze sztabu PeŁo. Z tamtejszych badań i analiz wynika bowiem, że albo wygra PiS, albo będzie remis. Najciekawsza jest jednak odpowiedź na pytanie: Dlaczego tak może się stać? Odpowiedź poniżej.
Otóż rozmaite znaki na ziemi i niebie wskazują, że jeśli radykalnie nie poprawi się gotowość frekwencyjna elektoratu przystawek „obozu demokratycznego”, to skończy się to dla Lewicy pod progiem wyborczym. Na progu balansuje zaś Trzecia Droga. Żeby było ciekawiej, cieszą się z tego i w PiS, i w PeŁo. Znaczy w Peło nie wszyscy – głównie Donald, który chciałby wreszcie maluchom z koalicji pokazać miejsce w szeregu i przypomnieć, że nie ma zbawienia poza Platformą.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.