Kandydował, żeby przegrać? Zaskakujące wyznanie z Konfederacji

Kandydował, żeby przegrać? Zaskakujące wyznanie z Konfederacji

Dodano: 
Przemysław Wipler, poseł Konfederacji
Przemysław Wipler, poseł Konfederacji Źródło:PAP / Marcin Obara
– Nie startowałbym, gdyby było ryzyko, że wezmę mandat – przyznał kandydat Konfederacji do Parlamentu Europejskiego Przemysław Wipler. Dlaczego więc zdecydował się na start w wyborach?

W niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego Konfederacja zajęła trzecie miejsce uzyskując – według sondażu late poll – 11,8 proc. głosów. Ugrupowanie to, ustami prezesa Nowej Nadziei Sławomira Mentzena, uznało ten wynik za swój największy sukces.

– W wyborach do sejmików prześcignęliśmy Lewicę i staliśmy się czwartą siłą polityczną. Teraz jesteśmy również przed Trzecią Drogą, co sprawia, że jesteśmy trzecią siłą na polskiej scenie politycznej – mówił Mentzen podczas wieczoru wyborczego Konfederacji.

Wybory do Parlamentu Europejskiego. Wipler wcale nie chciał wygrać?

Po sukcesie tym na zaskakujące wyznanie zdecydował się jeden z kandydatów tego ugrupowania Przemysław Wipler.

– Nie startowałbym, gdyby było ryzyko, że wezmę mandat – powiedział Interii polityk, który reprezentował partię w okręgu nr 1. Jak podkreślił, aby faktycznie mógł dostać się do Parlamentu Europejskiego, Konfederacja musiałaby uzyskać w niedzielnych wyborach 16-18 proc. głosów w skali kraju. Oznacza to, że porażki się spodziewał.

Po co zatem decyzja o kandydowaniu? – Umiem liczyć. W wyborach do Parlamentu Europejskiego chciałem budować i wzmacniać listę. Wziąłem jeden z najgorszych okręgów, pomorski, bo jeden z najmniejszych. Ordynacja do europarlamentu jest bardzo niesprawiedliwa – wyjaśnił Wipler.

Poseł podkreślił, że wrócił do polityki nie dla pieniędzy, ale po to, aby pracować w Sejmie nad legislacją. Nakreślił też najbliższą przyszłość Konfederacji w parlamencie.

– Zmieni nam się klub, będziemy mieć nowych posłów w miejsce tych, którzy zostaną europosłami. Czeka nas nowe otwarcie – powiedział, nie kryjąc zadowolenia.

Late poll: Topnieje przewaga KO nad PiS

Według opublikowanego w nocy z niedzieli na poniedziałek sondażu late poll, w porównaniu do exit poll, przewaga Koalicji Obywatelskiej nad Prawem i Sprawiedliwością stopniała do niespełna dwóch punktów procentowych.

W badaniu late poll Ipsos dla Telewizji Polsat, TVN i TVP KO otrzymała 37,4 proc. głosów. PiS zdobyło 35,7 proc. Trzecia Konfederacja uzyskała wynik 11,8 proc. Trzecia Droga zdobyła 7,3 proc., a Lewica – 6,6 proc.

Takie wyniki oznaczają, że partia Donalda Tuska straciła jeden mandat i ma ich w tej chwili 20, tak samo jak Prawo i Sprawiedliwość. Konfederacja wprowadziłaby do PE 6 posłów, Trzecia Droga 4, a Lewica 3.

Czytaj też:
Bosak o przyszłych ruchach Konfederacji w PE. Złe wieści m.in. dla Ukrainy
Czytaj też:
Sensacyjny wynik w Warszawie. "Jedynka" PiS pokonana
Czytaj też:
Dramatyczny wynik Trzeciej Drogi. Wiadomo, kto przejął jej wyborców

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Interia.pl
Czytaj także