"W oparciu o skargę sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego podjąłem decyzję o uchyleniu kontrasygnaty" – napisał Donald Tusk w serwisie X.
Wcześniej szef rządu zgodził się na wyznaczenie sędziego Sądu Najwyższego Krzysztofa Wesołowskiego na komisarza nadzorującego wybór nowego Prezesa Izby Cywilnej. Tusk złożył kontrasygnatę pod wnioskiem prezydenta. Fakt ten ściągnął na premiera krytykę ze strony tej części środowiska sędziowskiego, która kwestionowała zmiany wprowadzone w wymiarze sprawiedliwości przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Jak wynika z ustaleń mediów, decyzja w tej sprawie wywołała również konsternację i zdziwienie w obozie władzy. Chodzi o to, że sędzia Wesołowski trafił do SN na mocy ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa autorstwa PiS. Do sprawy szef rządu odniósł się podczas niedawnej konferencji prasowej. Przekonywał, że... nastąpił błąd.
Jak jednak ustalili dziennikarze Onetu, kontrasygnata premiera dla Wesołowskiego nie była żadnym błędem, ale świadomym działaniem. Ma o tym świadczyć sprawa Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej.
Skarga sędziów
Dwóch sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego – Dariusz Zawistowski i Karol Weitz – złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na kontrasygnatę premiera Tuska. Sędziowie wnioskują o natychmiastowe wstrzymanie zarówno decyzji prezydenta, jak i premiera.
Pośpiech podyktowany jest czasem. Wybory prezesa IC SN mają odbyć się we wtorek 10 września. Możliwe zatem, że WSA wyda wstępne orzeczenie już w poniedziałek.
Media podawały wcześniej, że Donald Tusk ma możliwość wycofania swojej kontrasygnaty. Chodzi o tzw. mechanizm autokontroli. Może on zostać uruchomiony, ponieważ skarga sędziów została złożona za pośrednictwem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Czytaj też:
"Zapisał się do obozu Tuska". Wściekłość w PiS po słowach MastalerkaCzytaj też:
"Gęby pełne frazesów". Znana dziennikarka grzmi na rząd Donalda Tuska