Południe i zachód Polski cały czas walczy z wielką wodą. W wielu miejscach sytuacja jest poważniejsza niż podczas powodzi tysiąclecia w 1997 r. Na obszarze części województwa dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego rząd wprowadził stan klęski żywiołowej, który będzie obowiązywał przez 30 dni.
Morawiecki pyta o zbiorniki retencyjne. "Tusk o tym decyduje"
Były premier, poseł PiS Mateusz Morawiecki pytany o działania rządu związane z powodzią, powiedział w telewizji wPolsce24, że "warto zadać kilka pytań dotyczących kwestii, które w internecie są bardzo mocno dyskutowane".
– Chociażby to, dlaczego zbiorniki w Otmuchowie, Dobromierzu, Mietkowie, które bezpośrednio podlegają Wodom Polskim, a więc premierowi tak naprawdę, Tusk o tym decyduje, dlaczego one nie były w piątek w odpowiedni sposób opróżniane, tylko napełniane – mówił Morawiecki.
– Czy to nie dlatego, że właśnie wtedy premier powiedział te swoje fatalne słowa o tym, że prognozy nie są alarmujące? Zastanawiam się nad tym. Tutaj wskazałbym na to, że można było postąpić inaczej – ocenił.
Rządowa pomoc dla powodzian. Czy 1 mld zł to dużo?
Komentując zapowiedź premiera o przeznaczeniu 1 mld zł na pomoc powodzianom, Morawiecki stwierdził: – Co to jest jeden miliard złotych? Powinno być co najmniej kilkanaście miliardów przeznaczonych na bezzwrotne dotacje.
– Wiem, że jakbym ja zaproponował tak mizerną pomoc, to już byłbym atakowany ze wszystkich stron. Gdybym ja powiedział, że prognozy nie są alarmujące, to już by wozy TVN-u blokowały mi wyjście z KPRM-u – przekonywał były premier.
Podkreślił jednocześnie, że teraz należy skupić się przede wszystkim na wsparciu poszkodowanych w powodzi. – Jak ta pomoc zostanie dostarczona, to przyjdzie czas na rozliczenia – dodał.
Czytaj też:
Szabrownicy w Kłodzku. Reaguje szef Sztabu Generalnego WPCzytaj też:
Szef MON ostrzega: Wszyscy, którzy się odważą, zostaną surowo ukarani