Jerzy Ż. ma 80 lat i jest poważnie schorowany. W 2017 r. przekazał swą kawalerkę Karolowi Nawrockiemu i jego żonie Marcie – w zamian za opiekę. Okazuje się, że obecnie mężczyzna przebywa w państwowym Domu Opieki Społecznej.
Według doniesień Onetu, pan Jerzy potrzebuje całodobowej, specjalistycznej opieki. Koszty pokrywa miasto Gdańsk i on sam. Informację taką przekazał Daniel Stenzel, rzecznik prezydent Gdańska.
– Sprawa pana, o którego pyta pan redaktor, jest dobrze znana naszym pracownikom. Panem od 2007 r. zajmuje się Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Od 2018 r. otrzymywał już profesjonalne usługi opiekuńcze, które zmieniały się z biegiem lat w zależności od potrzeb. W lutym 2024 r. w związku z brakiem możliwości zabezpieczenia pana w miejscu zamieszkania, MOPR zawnioskował do sądu o umieszczenie pana w Domu Pomocy Społecznej. Sąd na to się zgodził i od kwietnia 2024 r. pan przebywa pod całodobową specjalistyczną opieką, której koszty, zgodnie z prawem ponosi wyłącznie miasto Gdańsk i potrzebujący – powiedział rzecznik. Stenzel dodał, że "roczny koszt opieki nad osobą starszą w DPS wynosi ok. 92 000 zł".
Nawrocki: Opiekowałem się starym, schorowanym człowiekiem
Komentując ataki medialne, prezes IPN powiedział, że "uczestniczymy w nierównych wyborach prezydenckich". Przypomniał, że PiS pozbawiono środków na kampanię prezydencką. – Ostatecznie skończyło się to tym, że jestem według prawa właścicielem mieszkania, do którego nie mam kluczy, bo ten człowiek w tym mieszkaniu mieszkał, a ja nie czerpałem żadnych korzyści finansowych. Do dziś ponoszę opłaty finansowe za to mieszkanie. To jest 28-metrowa kawalerka – powiedział kandydat.
Karol Nawrocki zaznaczył, że sprawy właścicielskie wokół mieszkania są już wyjaśnione: – Człowiek, któremu przez wiele lat pomagałem, jest teraz w DPS-ie. Ja tę informację także otrzymałem, tak jak otrzymały ją media. Wszystkie kwestie prawne i własnościowe tego mieszkania zostały wyjaśnione w czasie wielomiesięcznego postępowania ABW, gdy otrzymywałem certyfikat dostępu do informacji ściśle tajnych UE.
Pytany o to, dlaczego nie kontaktował się z panem Jerzym od grudnia, Nawrocki odparł: – Gdy zostałem prezesem IPN, a więc od roku 2021 mieszkam w Warszawie, co sprawia, że niezbyt często widzę swoją mamę i siostrę, które mieszkają w Gdańsku.
Kandydat na prezydent zapowiedział, że jest gotowy opublikować oświadczenie majątkowe. – Mieszkam w 59-metrowym mieszkaniu, za które płacę wciąż kredyt. Według ksiąg wieczystych jestem także właścicielem 28-metrowej kawalerki, do której nie posiadam kluczy. Nabyłem ją, bowiem pomagałem osobie starszej. Nigdy finansowo z tego mieszkania nie skorzystałem – podsumował.
Czytaj też:
Nawrocki: Opiekowałem się starym, schorowanym człowiekiemCzytaj też:
"Atak na Nawrockiego". Politycy PiS z kontrolą poselską
