Nikt nic nie wie, czyli polski film
  • Piotr SemkaAutor:Piotr Semka

Nikt nic nie wie, czyli polski film

Dodano: 
Szymon Hołownia, Jarosław Kaczyński, Adam Bielan
Szymon Hołownia, Jarosław Kaczyński, Adam Bielan Źródło: PAP
Szymon Hołownia może sobie pogratulować pomysłu z kolacją w apartamencie przy ul. Biały Kamień. Burzę wywołał, rozgłos zyskał, swoją niezależność zamanifestował, a zbyt słonej ceny za tę awanturę na razie nie zapłacił. Ale co dalej z koalicją?

Jeśli ktoś chciał osiągnąć przy pomocy minimum nakładów – maksimum politycznego efektu, to Szymon Hołownia i Adam Bielan mogą sobie pogratulować. Tsunami emocji, które rozszalały się po wyjściu na jaw informacji o politycznej randce marszałka Sejmu, mówi nam bardzo wiele o stanie dzisiejszej polityki. Jednak przy okazji ujawniają, w jakiej politycznej mgle poruszają się dzisiaj wszyscy protagoniści naszej rozgrywki politycznej. Nikt nic nie wie. No to konkretnie – kto nie wie i czego?

Tajemnica Bielana

1. Nikt (prawie) nie wie, o czym rozmawiano w domu Adama Bielana.

To chyba najbardziej roztrząsana tajemnica, która rozpaliła polskich polityków i media polityczne. Trzeba powiedzieć, że trudno byłoby o bardziej pikantny skład kolacji w apartamentowcu przy ul. Biały Kamień niż ten, który zakomponował Adam Bielan. Hołownia, Jarosław Kaczyński i „Miś” Kamiński to symbole politycznej gry. Oczywiście sam marszałek Sejmu przybrał minę kogoś, kto jest szczerze zdumiony rozgłosem, który wywołała jego wizyta. Na platformie X wyjaśniał: „Jestem jednym z niewielu polityków w Polsce, który – podkreślam – regularnie spotyka się z przedstawicielami obu śmiertelnie skłóconych obozów. Twardo stoję na stanowisku, że – zwłaszcza w obecnych czasach – politycy różnych opcji powinni ze sobą rozmawiać, inaczej pozabijamy się nawzajem. Uważam to za normę, nie za odstępstwo od niej, i nadal będę tak właśnie, jako marszałek Sejmu, postępował”.

Było to oczywiście pozowanie na kogoś, kim Hołownia nie jest. Kiedy marszałek Sejmu uchylał immunitety posłom PiS ściganym przez „uśmiechniętą Polskę”, to jakoś czasu na spotkanie z politykami z Nowogrodzkiej nie miał. Oczywiście nie ma lepszej metody na reagowanie na polityczną burzę niż robienie miny szczerego apostoła pojednania narodowego. Strona PiS-owska też zyskiwała na tym sporze. Udowodniła tym spotkaniem, że wyszła z politycznej izolacji i zamiast być daniem w karcie, wciąż ma szansę być tą, która obstalowuje nowe polityczne układanki.

Artykuł został opublikowany w 29/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także