• Zuzanna Dąbrowska-PieczyńskaAutor:Zuzanna Dąbrowska-Pieczyńska

Dzieci w sieci

Dodano: 
Kobieta z dzieckiem, zdjęcie ilustracyjne
Kobieta z dzieckiem, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pexels / Domena publiczna
Sharenting, czyli publikowanie treści z dziećmi w Internecie, wchodzi na nowy poziom. Jedna z mam influencerek założyła fundację mającą „promować wizerunek dzieci w przestrzeni publicznej”.

„Nasza misja to nie tylko popularyzowanie wizerunku dzieci w przestrzeni publicznej, lecz także edukacja i ochrona ich praw w cyfrowym świecie” – zapewniła obserwowana na Instagramie przez 1,4 mln osób Aniela Woźniakowska. Trzydziestopięciolatka, dziś publikująca materiały family-friendly, zaczynała swą karierę w Internecie zgoła inaczej. Wielu kojarzy ją jako „sexmasterkę” – rozseksualizowaną kokietkę, która w nagraniach poruszała, często w wulgarny sposób, temat seksu. Nagrała piosenkę pod dwuznacznym tytułem „Poka sowe”.

Aniela Woźniakowska przeszła dużą przemianę. Po perukach, lateksowych wdziankach i odpowiadaniu na intymne pytania nie ma dziś śladu. Teraz na niemal każdym zdjęciu są ona, mąż i dziecko. Influencerka gotuje, sprząta i pokazuje od kulis wychowanie dziecka. „Chcemy pokazać naszej córce świat w całej jego różnorodności! Od beztroskiego biegania na bosaka po kałużach na wsi, wśród zwierząt i lasów, po luksusowe wnętrza Dubaju. Każde miejsce ma swoją magię i chcemy, aby mogła je odkrywać!” – pisała pod fotografią z Dubaju. Z kolei na stronie internetowej nowo powstałej fundacji zamieszczono krótki, niemalże hagiograficzny biogram: „Aniela Woźniakowska to niezwykła mama i influencerka, wyróżniająca się charyzmą oraz niepowtarzalnym spojrzeniem na świat. Jej osobowość przyciąga uwagę, a nieskończona energia sprawia, że inspiruje innych do działania. Aniela odważnie przełamuje schematy, udowadniając, że można łączyć macierzyństwo z pasją do tworzenia treści, które angażują i motywują”. Jednak treści Woźniakowskiej także oburzają. Krytyka pod jej adresem za nadmierne eksponowanie dziecka w sieci (pierwszy krok małej, bolesne kolki, rozszerzanie diety) i zarabianie na wizerunku swojej córki płynęły od długiego czasu. Refleksja nie nadeszła.

Artykuł został opublikowany w 34/2025 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także