"Awantura ze łzami". Duda: Tego nigdy nie zapomnę

"Awantura ze łzami". Duda: Tego nigdy nie zapomnę

Dodano: 
Prezydent Andrzej Duda
Prezydent Andrzej Duda Źródło: YouTube / Radio Zet
– Szedłem wtedy do domu z duszą na ramieniu, bo wiedziałem, że muszę żonie o tym powiedzieć – wyznał były prezydent Andrzej Duda, opowiadając o niezwykle trudnej rozmowie z żoną Agatą.

W poniedziałek Kanał Zero wyemitował premierowy odcinek nowego cyklu z Andrzejem Dudą jako prowadzącym. Przypomnijmy, że o rozpoczęciu współpracy z byłym prezydentem Krzysztof Stanowski poinformował na początku września. "Z nieskrywaną satysfakcją mogę ogłosić, że Kanał Zero ma nowego autora. Prezydent Andrzej Duda nagra 16 odcinków na 16 gorących tematów. Kilkudziesięciu rozmówców, migawek, sytuacji. Wspomnienia i spojrzenie na bieżące kwestie" ogłosił za pośrednictwem platformy X dziennikarz.

Andrzej Duda o trudnej rozmowie z żoną. "Szedłem do domu z duszą na ramieniu"

W pierwszym odcinku zatytułowanym "Jak zostać prezydentem? Kulisy kampanii", Andrzej Duda opowiedział o swojej drodze do dużego pałacu. Wśród wspomnień pojawiło się także to dotyczące niezwykle trudnej relacji z żoną. Musiał jej wtedy powiedzieć, że jego nazwisko znalazło się na krótkiej liście potencjalnych kandydatów Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. Z relacji Dudy wynika, że nie przyjęła tej informacji z zadowoleniem.

– Szedłem wtedy do domu z duszą na ramieniu, bo wiedziałem, że muszę żonie o tym powiedzieć. Nie była to łatwa chwila, tego nigdy nie zapomnę wyznał były prezydent. Dalej zdradził, że kiedy jego małżonka przeczytała opis tej rozmowy w jego autobiografii powiedziała: "To nieprawda była, ja się wściekłam wtedy na ciebie, zrobiłam ci awanturę".

– Tak, to można nazwać ogólnie awanturą, ale to, co ja napisałem w książce, co pamiętam, czyli te jej łzy – też były. Więc to była rzeczywiście taka awantura ze łzami kontynuował.

Andrzej Duda wyjaśnił, że tak gwałtowna reakcja jego żony na tę informację wynikała z faktu, iż miała świadomość tego, jak zmieni się ich życie, jeśli jej mąż rzeczywiście zostanie głową państwa. Że oznacza to koniec czasu prywatności dla ich rodziny.

twitter

"Jesteśmy wolni, możemy iść"

Po relacji tej trudno dziwić się słowom wypowiedzianym przez Agatę Kornhauser-Dudę na zakończenie drugiej kadencji prezydenckiej męża. – Coś się kończy, coś zaczyna. Ja chyba jestem najszczęśliwszym człowiekiem w tej kancelarii. Pożegnam się z państwem słowami mojej ukochanej piosenki "to już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść" – wyznała z rozbrajającą szczerością.

Czytaj też:
Awantura na spotkaniu z byłym prezydentem. Duda: Debata była żarliwa

Czytaj też:
Andrzej Duda rozchwytywany? "Wielu mu będzie zazdrościło"

Czytaj też:
To zdziwiło Kaczyńskiego. Duda ujawnia


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Kanał Zero, Wprost.pl
Czytaj także