Szczyt NATO w Warszawie w lipcu 2016 r. może być symbolicznym końcem zimnowojennego podziału NATO na Wschód i Zachód, o ile uda się przekonać Amerykanów do przesunięcia infrastruktury dowodzenia na wschód. W NATO muszą skończyć się spory o to, co dalej, i przerwana musi być spirala narastającego braku zaufania co do sensu istnienia sojuszu. Z Warszawy powinien pójść też mocny sygnał, że jesteśmy kluczowym krajem w regionie, jeśli chodzi o siły zbrojne i zapewnianie bezpieczeństwa.
Te elementy muszą spójnie wybrzmieć podczas szczytu NATO w Warszawie. Polska, zważywszy na swoją historię i doświadczenie, powinna być zdecydowanym głosem rozsądku w sojuszu, bo NATO i Zachód to my. Warto pamiętać, że wszystkie polskie lotniska wojskowe, porty wojenne, bazy paliwowe to ewentualne bazy sojuszu, a to, jak zarządzana jest nasza armia i jaka jest jej gotowość do obrony, ma dla nas pierwszorzędne znaczenie. Dlatego problemy stojące przed nowym rządem, MON i si- łami zbrojnymi można podzielić na trzy proste grupy: strategia, kadry, uzbrojenie i technologie na przyszłość.(...)