Czy demokracja może przetrwać wybory?
Wybory naiwnie nazywane są czasami – a przynajmniej tak było kiedyś, gdy wiązano z nimi więcej nadziei – „świętem demokracji”. W istocie należałoby mówić raczej o swego rodzaju paroksyzmie. Szczególnie w państwie, w którym o władzę rywalizują dwa prowadzące ze sobą zimną wojnę domową polityczne plemiona – czyli np. w Polsce. Wybory są w tej sytuacji momentem groźnym. Dla jednych – kryzysem grożącym utratą władzy, czyli utratą wszystkiego. Dla drugich – szansą na odzyskanie władzy, czyli ocaleniem, odzyskaniem wszystkiego, co utracili.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.