Jak wspomina Pan dzień 10 kwietnia 2010 roku?
Andrzej Melak: Jako wielką tragedię. Zarówno w sferze prywatnej, osobistej, jak narodowej, państwowej. Oczywiście straciłem brata. Ale też mamy tu znacznie głębszy wymiar. Była to katastrofa państwa, które straciło najwybitniejszych swoich przedstawicieli – prezydenta z małżonką, ostatniego prezydenta na uchodźstwie, generalicję, szefów państwowych instytucji. Ale była to też katastrofa pod względem politycznym. Pod kątem decyzji, jakie podejmował ówczesny rząd. Zaniedbań w śledztwie.
Na czym to polegało?
Ja pamiętam, jak po katastrofie 10 kwietnia jechałem do Rosji. Od początku miałem świadomość, że jadę do kraju nieprzyjaznego, wrogiego. Że należy do deklaracji współpracy podchodzić bardzo ostrożnie. Tymczasem ówczesny premier Donald Tusk publicznie dziękował Rosjanom. Pamiętam dokładnie kłamstwa czy to pana Arabskiego, czy pani Ewy Kopacz, która mówiła o przekopaniu terenu na kilka metrów w dół. Potem wszystko wyszło na jaw – fragmenty ciał były odnajdywane na miejscu tragedii jeszcze długo po katastrofie. Doszło do skandalu z zamianą ciał. Wreszcie pozostawienie wraku w Rosji. Ówczesny rząd dopuścił się skandalicznych zaniedbań. A jest wiele przesłanek, że w Smoleńsku mieliśmy do czynienia ze zbrodnią. I rząd PO – PSL nie robił nic, by zbrodnię tę wyjaśnić.
Ale czy rząd Prawa i Sprawiedliwości robi więcej? Mówi się, że choć minęło kilka lat to w sprawie śledztwa smoleńskiego nie ruszyło się nic…
Nie jest to prawda. Oczywiście, że mamy do czynienia z kolosalną zmianą. Pomijam już fakt, że wreszcie udało się doprowadzić do godnego uczczenia ofiar Smoleńska. Ale też obecny rząd podjął choćby wysiłek wznowienia poszczególnych wątków śledztwa. Przeprowadził ekshumacje ofiar. Doprowadził do umiędzynarodowienia katastrofy, czyli czegoś, o co rodziny ofiar czekały od kwietnia 2010 roku. Oczywiście na efekty tych działań trzeba będzie poczekać. Być może dłuższy czas. Zaniedbania poprzedników obecnej władzy są olbrzymie. I nie da się ich naprawić w krótkim czasu.
Czytaj też:
Gosiewska: Mąż wzbudzał miłość wyborców, nienawiść hejterówCzytaj też:
Protesty klubów "Gazety Polskiej" pod ambasadą Rosji. "Niech Putin wie, że prawda wyjdzie na światło dzienne"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.