W wywiadzie dla "Super Expressu" ambasador stwierdził, że Konfederacja to "ludzie, którzy mają antysemickie poglądy i wypowiadają się przeciwko Żydom". – Jestem nie tylko dyplomatą, ale także Żydem, więc jeśli wypowiadają się przeciwko mnie, to mam prawo powiedzieć coś przeciwko nim – ocenił.
Pytany, czy w skali całej polskiej polityki Konfederacja naprawdę stanowi problem, Ben Zvi odparł, że "może takim problemem się stać". – Zobaczymy, jak będą się zachowywać w Sejmie. Jeśli tam będą powtarzać swoje antysemickie slogany, będzie to problem – powiedział.
Niedawno na łamach "Gazety Wyborczej" izraelski ambasador oświadczył, że obecność Konfederacji w Sejmie go smuci i jest zaniepokojony antysemickim stanowiskiem tego ugrupowania.
Zapytany w "SE" o problem restytucji mienia, Ben Zvi stwierdził, że "jeśli sprawa dotyczy obywateli Izraela, to jasne, że rząd musi chronić ich prawa". Zastrzegł jednocześnie, że nie jest to częścią dialogu prowadzonego przez władze Polski i Izraela.
Ambasador wskazał, że oba kraje mają wspólne interesy. Wymienił w tym kontekście kwestie gospodarcze, wymianę kulturową, walkę z terroryzmem oraz "wspólne sprawy" na arenie międzynarodowej i w Unii Europejskiej.
– To właśnie w tych obszarach musimy szukać tego, co nas łączy. A jak widać łączy nas niezwykle dużo – przekonuje Ben Zvi.
Czytaj też:
Posłanka KO odmówiła udziału w programie z Korwinem-Mikke