Informację na temat planów Komisji Europejskiej jako pierwszy podał "Financial Times". Te doniesienia miał potwierdzić nieoficjalnie TVN24.
W przypadku Polski sprawa dotyczy uchwał samorządów ogłaszających się wolnymi od "ideologii LGBT". Z kolei Węgry mają być sztorcowane za ustawę zakazującą promocji homoseksualizmu w telewizji.
Procedura naruszeniowa może zostać ogłoszona już w najbliższy czwartek. To Ursula von der Leyen zdecyduje, kiedy sprawa zostania przedłożona KE do zatwierdzenia. Powodem mają być tzw. strefy wolne od ideologii LBGT.
"Na Ala Capone"
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" jeden z unijnych urzędników przyznaje, że cała sprawa przypomina polowanie na Ala Capone, którego skazano nie za zbrodnie i przewodzenie mafii, tylko za oszustwa podatkowe. Na tej zasadzie KE chce uderzyć w Polskę okrężną drogą w polskie uchwały. "Jednak zamierzonym celem Komisji Europejskiej jest nakłonienie władz Polski do działań lub co najmniej do rzetelnych rozmów o działaniach naprawczych w sprawie dyskryminacji osób LGBT" – czytamy na stronie "Wyborczej".
Sprawę nacisków KE na Polskę już kilkanaście dni temu opisywało Deutsche Welle. Celem Komisji Europejskiej jest nakłonienie władz Polski do działań lub co najmniej do rzetelnych rozmów o działaniach naprawczych w sprawie domniemanej dyskryminacji ludzi LGBT+ – przekazało wówczas "DW". Przesłanką dla postępowań przeciwnaruszeniowych (z finałem w TSUE) jest łamanie szczegółowych przepisów unijnych (dyrektyw lub rozporządzeń) lub obowiązków poszczególnych krajów Unii wobec instytucji UE oraz wartości zapisanych wprost w taktach unijnych – opisywało "DW".
Fake news o polskich strefach wolnych od LGBT
Tabliczki "strefa wolna od LGBT" przy wjeździe do niektórych polskich miast i miejscowości to dzieło lewicowego aktywisty Barta Staszewskiego. Jak przyznał ich autor, tabliczki to element instalacji artystycznej. Staszewski postanowił zawiesić je przy tablicach z nazwami miejscowości, w których lokalne władze przyjęły uchwały sprzeciwiające się ideologii LGBT. Początkowo jednak nie informował, że tabliczki są jego autorstwa. W ten sposób fake news o polskich "strefach wolnych od LGBT" nadal krąży w internecie.
Nieprawdziwa informacja została powielona już wiele razy, również przez znane osoby. Polskie władze wielokrotnie podkreślały, że tezy Staszewskiego nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Mimo to, gminy które przyjęły uchwały chroniące swoich mieszkańców przed wpływem ideologii gender straciły dofinansowanie ze niektórych źródeł zagranicznych oraz z unijnego programu "Partnerstwo miast". Ministerstwo sprawiedliwości postanowiło jednak wesprzeć je środkami z Funduszu Sprawiedliwości.
Czytaj też:
Nowe plany Komisji Europejskiej. Warzecha: Poważny argument za wystąpieniem z UECzytaj też:
"Dobre spotkanie". Szefowa KE po kolacji z polskim premierem