Tomaszowi Grodzkiemu grozi utrata stanowiska marszałka Senatu po tym, jak lider PO Donald Tusk zażądał od niego, by zrzekł się immunitetu – informuje portal wprost.pl. Według serwisu, Grodzki odmówił, w związku z czym trwają rozmowy o ewentualnych następcach marszałka. Sprawa dot. immunitetu Grodzkiego jest związana z zarzutami korupcyjnymi, jakie chce mu postawić prokuratura. Jednak poddanie wniosku pod głosowanie jest w Senacie cały czas torpedowane.
Wprost.pl przypomina, że pogłoski o chłodnych relacjach na linii Tusk-Grodzki krążą po parlamentarnych korytarzach już od dawna. "Po powrocie do polskiej polityki na początku lipca Donald Tusk nie znalazł dotąd czasu na dłuższą rozmowę w cztery oczy z trzecią osobą w państwie" – czytamy. Tusk przez swojego posłańca poinformował Grodzkiego, że się z nim nie spotka. Pretekstem do rozmowy miało być spotkanie przedstawicieli parlamentów państw V4.
"Okazuje się, że odmowa spotkania to tylko część prowadzonej przez Tuska gry. Jej zakończeniem ma być pozbawienie Grodzkiego stanowiska marszałka Senatu i sprowadzenie go do roli szeregowego senatora klubu Koalicji Obywatelskiej. O tym też Grodzki nie dowiedział się bezpośrednio od nowego szefa. Pod koniec września ultimatum przekazał mu wysłannik Tuska i to brzmiało bardzo jednoznacznie: Grodzki ma zaledwie kilka tygodni na przeprocedowanie uchylenia swojego immunitetu albo zostanie zmuszony do rezygnacji ze stanowiska. Miał wybrać to drugie" – mówi rozmówca portalu.
"W PO narasta zniecierpliwienie"
Wniosek o uchylenie immunitetu Grodzkiego wpłynął do Senatu w marcu. W połowie kwietnia został odesłany, bo senaccy prawnicy uznali, że jest on wadliwy. W kwietniu śledczy odpowiedzieli na pismo wystosowane przez wicemarszałka izby Bogdana Borusewicza. Od tego czasu nic w sprawie się nie dzieje.
– Prokurator ponownie przysłał ten wniosek, ale on nie jest poprawiony. Sytuacja nie jest standardowa i jasna. Jeśli tak by było, to odesłałbym wniosek do odpowiedniej komisji. Chcę, żeby to było zrobione dobrze, a nie szybko. Nie rozumiem poganiania w tej sprawie. W Sejmie te sprawy ciągną się nawet i dwa lata – mówi Borusewicz w rozmowie z Onetem.
Śledczy mają na ten temat inne zdanie – W ocenie Prokuratura Regionalnego w Szczecinie wniosek ten spełniał wszelkie warunki formalne i mógł zostać rozpoznany – mówi portalowi prokurator Marcin Lorenc, rzecznik szczecińskiej Prokuratury Regionalnej.
Przypomnijmy, że prokuratura chce postawić marszałkowi Senatu zarzuty związane z korupcją. Tomasz Grodzki miał przyjmować łapówki w czasie, gdy pracował w jednym ze szczecińskich szpitali.
Senator Sławomir Rybicki, szef senackiej komisji regulaminowej, która rozpatruje wnioski ws. uchylenia immunitetu, mówi, że dokumenty do komisji nie dotarły, bo są wciąż u wicemarszałka Borusewicza. Bez opinii komisji wniosek nie może zostać rozpatrzony przez Senat. Dodatkowo, nawet jeżeli pismo do komisji trafi, nie wiadomo, kiedy cała procedura zostanie przeprowadzona.
Tymczasem w informacji Onetu wynika, że sprawa głosowania ws. uchylenia Grodzkiemu immunitetu budzi coraz większe zniecierpliwienie wśród polityków Koalicji Obywatelskiej. "W ugrupowaniu pojawiły się jednak głosy, iż być może sprawę jednak warto przeciąć" – podaje portal.
– Ta sprawa co chwilę wraca, prawicowe media mają argument, by nas atakować. Moim zdaniem trzeba z tym ruszyć i rozstrzygnąć albo w jedną, albo w drugą stronę – mówi jeden z parlamentarzystów PO.
Czytaj też:
Gronkiewicz-Waltz: Piszę smsy do TuskaCzytaj też:
Dworczyk do dymisji? Wypij: Staje się coraz większym obciążeniem