"Bild" publikuje raport. "Polska liderem, Niemcy daleko w tyle"

"Bild" publikuje raport. "Polska liderem, Niemcy daleko w tyle"

Dodano: 
Polsko-niemieckie sąsiedztwo
Polsko-niemieckie sąsiedztwo Źródło: Wikimedia Commons
Polska jest liderem dostaw uzbrojenia dla Ukrainy – informuje "Bild".

Kilka dni temu dziennik "Bild" oskarżył kanclerza Olafa Scholza oraz jego partię o blokowanie dostaw ciężkiej broni na Ukrainę.

"Kanclerz Niemiec Olaf Scholz razem ze swoją partią socjaldemokratyczną SPD wydaje się być coraz bardziej odosobniony w niesłychanie ostrożnym podejściu do dostaw ciężkiej broni dla Ukrainy, odpierającej rosyjską inwazję" – pisał we wtorek portal dziennika "Bild".

W piątkowy wydaniu gazety opublikowano raport Instytutu Gospodarki Światowej (IfW) w Kilonii, w którym wskazano, że Polska pozostaje liderem dostaw uzbrojenia dla Ukrainy. Jak czytamy Polacy dostarczyli w stu procentach obiecaną broń, natomiast "Niemcy pozostają daleko w tyle".

W raporcie wskazano, że że od 8 czerwca do 1 lipca wyraźnie zmalały dostawy broni na Ukrainę. Jednocześnie podkreślono, że wiele państw Zachodu nie wywiązuje się z danych Kijowowi obietnic.

Niemcy nie chcą pomagać

Całkowicie z danego słowa wywiązały się oprócz Polski: Łotwa (wartość uzbrojenia to 220 mln euro), Francja (160 mln euro), Włochy (150 mln euro), Belgia (80 mln euro), Luksemburg (50 mln euro), Finlandia (30 mln euro), Słowenia (10 mln euro), Austria (3,3 mln euro), Bułgaria (3,5 mln euro). Warto jednak podkreślić, że te dostawy są o wiele mniejsze od dostaw Polski (wartość uzbrojenia przekazanego przez Warszawę to 1,8 miliarda euro).

Ale na przykład USA do tej pory dostarczyło zaledwie 38,4 proc. (2,33 mld euro) obiecanej broni. Bardzo podobnie wygląda sprawa z pomocą z Niemiec. Berlin obiecał broń o wartości 675 mln euro, a do tej pory dostarczył 39,9 proc. (za 269 mln euro).

Z kolei Korea Południowa, Portugalia, Rumunia i Chorwacja do tej pory nie dostarczyły nic.

Rozbiór Ukrainy

Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Putin rozkazał swoim oddziałom zaatakować całą Ukrainę.

Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski przyznał, że sytuacja na froncie jest trudna i że codziennie ginie od 60 do 100 ukraińskich żołnierzy.

Czytaj też:
Rosja mięknie? Kreml zmienia ton ws. bezpieczeńtwa Europy
Czytaj też:
Arsenały jądrowe na świecie wzrosną w ciągu dziesięciu lat

Źródło: Bild, Interia
Czytaj także