Dziennikarka ujawnia kryzys w gazecie Polski Press. "Mobbing", "telefon od naczelnego"

Dziennikarka ujawnia kryzys w gazecie Polski Press. "Mobbing", "telefon od naczelnego"

Dodano: 
Dziennikarze. Zdjęcie ilustracyjne
Dziennikarze. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / The Climate Reality Project
Dziennikarka Hanna Komorowska-Bednarek opisuje patologiczną sytuację, do jakiej miało dojść w "Głosie Wielkopolski", gazecie należącej do Polski Press.

"Po ponad 5 latach uczciwej pracy w "Głosie Wielkopolski" i z odsłonami średnio 1 mln miesięcznie (przy materiałach tylko lokalnych) dostałam wczoraj wiadomość, że jest dla mnie i 4 osób »atrakcyjna« propozycja porozumienia stron. Żadnego przepraszam, żadnego nara 1" – napisała dziennikarka w mediach społecznościowych.

Komorowska-Bednarek wskazuje, że dzięki tej taktyce, gdy zarząd Polski Press spyta, ilu dziennikarzy zostało zwolnionych, to redakcja będzie mogła poinformować, że żaden, gdyż wszyscy sami odeszli.

Mobbing w "Głosie Wielkopolski"?

Jak dodała, od roku współprowadzi związek zawodowy. Jej zdaniem nie jest to przypadek. Jak dodała, w gazecie ma dochodzić do przypadków mobbingu. "Gdy ktoś mi pluje w twarz, nie będę udawała, że pada. Od dzisiaj nie ukrywam niczego co dzieje się w PANSTWOWEJ SPOLCE, a dzieje się mobbing i uwłaczające pensje. Nie ma na to zgody ani związku Inicjatywa Pracownicza, ani mojego, jako uczciwego człowieka" – stwierdziła.

twitter

Następnie dodała, że trzy minuty po opublikowaniu wpisów otrzymała wiadomość od naczelnego. "Odbieram ją jako próbę uciszenia. Co, dacie mi w poniedziałek podwójny bon na relokację? Czy 20 złoty brutto więcej?" – stwierdziła.

"Jeszcze dodam, że nie dalej jak w zeszłym miesiącu @gl_wielkopolski publikował grafikę o tym, jakie ma rekordowe odsłony. A dziś, cyk 5 ludzi z wypowiedzeniem. W tym chłopak – jedyny żywiciel rodziny z chorą żona. I próba złapania na porozumienie na "atrakcyjnych" warunkach" – dodaje.

Komorowska-Bednarek napisała, że od czwartku nic nie je i nie może spać. Przekazała, że wśród zwolnionych jest m.in. kobieta w trudnej sytuacji rodzinnej. "Propozycje zerwania umowy dostała dziewczyna z 5 dzieckiem z niepełnosprawością. Wczoraj płakała mi do telefonu. Co mam robić? Pytała. Dzisiaj ja i ona, jutro kolejni, WY" – dopisała w zakończeniu.

Czytaj też:
"To jest absolutne dno". Szok po słowach Wysockiej-Schnepf
Czytaj też:
Kraśko nie wytrzymał po słowach o Ukrainie: Nie poznaję pana


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl / X
Czytaj także