Nie słabnie napięcie na linii Izrael-Palestyna. Izraelskie naloty na Gazę zabiły już ponad 220 osób, a palestyńskie rakiety wystrzeliwane na Izrael kilkanaście osób. Jak podaje Ministerstwo Zdrowia Gazy, po stronie palestyńskiej ponad jedna trzecia ofiar to cywile: kobiety i dzieci.
Tal Ben-Ari Yaalon przekonywała na antenie radiowej Jedynki, że strona izraelska ma inne dane dotyczące liczby ofiar. Jej zdaniem, za ofiary po obu stronach odpowiada Hamas który jest stroną agresywną w tym konflikcie. – Jedna trzecia rakiet wystrzelonych w kierunku Izraela nie dociera do celu i spada w Strefie Gazy – wyjaśnia.
"Izrael robi wszystko, co może"
Pełniąca obowiązki ambasadora Izraela w Polsce zaznacza, że kobiety są często wykorzystywane przez organizacje terrorystyczne, aby wraz z dziećmi służyły za żywe tarcze. Jak wskazała, strona izraelska wie o co najmniej 9 dzieci, które zginęły od wystrzelonej w Strefie Gazy rakiety. – Izrael robi wszystko, co może żeby cywile nie ucierpieli – zapewnia Yaalon.
Podkreśla, że członkowie Hamasu ukrywają się wśród cywilów, więc ofiary są nie do uniknięcia. Według jej słów, Hamas ukrywa się w miejscach, które są trudne dla izraelskiej armii, na przykład w obozach dla uchodźców.
Rózmówczyni Polskiego Radiazwraca uwagę, że decyzja o wstrzymaniu operacji zbrojnej leży w gestii rządu, ale zastrzega, że cele operacji nie zostały jeszcze zrealizowane. Jej zdaniem, do zakończenia konfliktu potrzebna jest dobra wiola Hamasu, który powinien uznać Izrael i przestał atakować jego terytorium.
Czytaj też:
Ozdoba: Dyplomaci przekroczyli cienką linię ws. LGBT