W minoną sobotę minął dokładnie tydzień od Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej, podczas której Donald Tusk oficjalnie powrócił na polską scenę polityczną. Po kilku tygodniach medialnych spekulacji były premier przejął przywództwo w partii. Jako nowy wiceprzewodniczący będzie pełnił obowiązki szefa ugrupowania do czasu formalnych wyborów.
Było to możliwe dzięki rezygnacji Borysa Budki z funkcji przewodniczącego Platformy Obywatelskiej i rezygnacji z funkcji wiceprzewodniczących Ewy Kopacz oraz Bartosza Arłukowicza.
Z nieoficjalnych ustaleń mediów wynika, że były premier dał sobie rok na odbudowę PO. Po tym czasie, ma poddać się autoweryfikacji.
"Tusk ogłasza totalną opozycje 2.0"
Decyzja Donalda Tuska ma swoich przeciwników i zwolenników, o czym można się było przekonać choćby oglądając "Śniadanie u Rymanowskiego" na antenie Polsat News.
– Tusk wrócił do Polski, bo w Europie nikt go nie chce. Donalda Tuska do Polski przywieźli Niemcy. Chcą uległego i spolegliwego premiera wobec Berlina. Polacy na to się już nie nabiorą – przekonywał poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski.
Z kolei Krzysztof Gawkowski z Lewicy przypomniał ogłoszony przez Grzegorza Schetynę w 2016 projekt "totalnej opozycji". – Teraz przybył Donald Tusk i ogłasza totalną opozycje 2.0. Nie jestem przekonany, że jest to dobra droga, gdyż z PiS-em można wygrać tylko mądrością – ocenił polityk.
W ocenie Władysława T. Bartoszewskiego, powrót byłego premiera ma na celu poprawę coraz bardziej słabnących notowań Platformy Obywatelskiej. Jego zdaniem, obecność Tuska na polskiej scenie politycznej ma tak naprawdę znaczenie jedynie dla ruchu Szymona Hołowni, który zaczął tracić w sondażach.
Wśród gości Bogdana Rymanowskiego był też Konrad Berkowicz z Konfederacji. Poseł przypomniał niespełnione obietnice byłego premiera. – Donald Tusk obiecał nie podwyższać żadnych podatków, nawet obiecał wyrzucić każdego ministra, który to zaproponuje, a wiemy, jak to się skończyło. Będziemy odświeżać Polakom pamięć, bo Polacy mają dobrą pamięć, ale krótką – przyznał.
"Ktoś w końcu sięgnie po noż"
W obronie byłego premiera stanęła Monika Rosa. Posłanka Koalicji Obywatelskiej mówiła o kampanii nienawiści prowadzonej przeciwko Tuskowi przez TVP. Jej zdaniem, słowa Kowalskiego wpisują się w taką mowę i mogą doprowadzić do tragedii.
– Ktoś w końcu w to uwierzy, sięgnie po nóż czy kamień i dojdzie do tragedii. Reakcja TVP pokazuje, jak wy się strasznie boicie powrotu Donalda Tuska – oceniła polityk.
Czytaj też:
Nieoczywisty efekt powrotu Tuska? Jastrzębowski: Może zrobić dużo dobrego dla PolskiCzytaj też:
"Byliśmy naocznymi świadkami". Duda o rządach Tuska: O tym musimy wszyscy pamiętać