W ramach "Niedyskrecji parlamentarnych" Wprost rozmawiał z anonimowymi politykami opozycji o Donaldzie Tusku. Z rozmów tych wynika, że pozycja byłego premiera nie jest wcale taka silna, jak mogłoby się wydawać.
Jak czytamy we Wprost, w Platformie Obywatelskiej narastają nastroje, że trzeba wspierać Rafała Trzaskowskiego, w razie, gdyby Tuskowi jednak nie udało się doprowadzić partii do sukcesu.
Tusk nie będzie hegemonem?
– Sam Tusk liczył na to, że już jesienią PO będzie hegemonem po stronie opozycji, w związku z czym wszyscy liderzy opozycji złożą mu hołd. Tymczasem nikt się z hołdem nie wybiera, bo wszyscy są na swoich miejscach, choć nieco osłabieni. Lewica otwarcie atakuje Tuska, Szymon Hołownia czeka co wyniknie z jego aktywności, bo na razie utrzymał przyzwoite poparcie. Nawet PSL nie kwapi się z deklaracją o wspólnym starcie w wyborach pod banderą Platformy – twierdzi polityk opozycji. – Moim zdaniem do Donalda dociera świadomość, że traci znaczenie. Jego kolejne wypowiedzi wywołują rytualną furię w PiS, ale poza tym mało kogo obchodzą – dodaje.
Trudne realia
Inny rozmówca Wprostu z opozycji utrzymuje, że Tuskowi trudno jest odnaleźć się w realiach polskiej polityki i po spotkaniach ze światowymi liderami trudno mu rozmawiać ze "zwykłymi" ludźmi. Kolejna osoba, z którą udało się porozmawiać, mówi z kolei, że Tuskowi nie podoba się, że musi stawać ramię w ramię z politykami "drugiego szeregu", tak jak to miało miejsce podczas wiceu przeciwko "lex TVN", gdzie wystąpił z Michałem Kamińskim z Koalicji Polskiej czy Gabrielą Morawską-Stanecką z Lewicy.
– Rzeczywistość przerosła Tuska – podsumowują rozmówcy Wprostu.
Czytaj też:
"Przyjechał europejski gwiazdor...". Polityk KO porównuje Tuska do PodolskiegoCzytaj też:
"Tusk jest za to bezpośrednio odpowiedzialny". Czarnek: Dlatego dał sygnał do odwrotu