Joe Biden podczas swojego przemówienia dla mediów bronił akcji ewakuacyjnej przeprowadzonej przez amerykańskie wojsko. W jego ocenie była ona sukcesem, a żołnierze biorący w niej udział ryzykowali życiem „by służyć innym, nie w misji wojennej, ale w misji miłosierdzia”.
Przypomnijmy, że po błyskawicznym zajęciu Afganistanu przez talibów, państwa zachodnie rozpoczęły chaotyczną ewakuację swoich obywateli oraz afgańskich współpracowników. Na płycie lotniska w Kabulu działy się dantejskie sceny, kiedy to tysiące zdesperowanych Afgańczyków próbowało dostać się na pokład samolotu, nierzadko przypłacając to życiem.
Z kolei w czwartek na lotnisku w Afganistanie doszło do dwóch eksplozji, w których zginęło co najmniej 85 osób, w tym 13 amerykańskich żołnierzy. Reuters podkreśla, że był to najkrwawszy dzień dla sił USA od dekady.
Z ostatnich badań przeprowadzonych na zlecenie NBC News jasno wynika, że w ostatnich miesiącach postrzeganie Joe Bidena przez Amerykanów uległo zmianie na gorsze.
Biden zabiera głos ws. ewakuacji z Kabulu
Prezydent USA Joe Biden rozpoczął swoje przemówienie od podziękowania dla personelu wojskowego USA za jego pracę przy ewakuacji ponad 120 000 osób z Kabulu.
– Liczba ta jest ponad dwukrotnie większa niż większość ekspertów uważała za możliwą – powiedział. – Żaden naród nigdy nie zrobił czegoś podobnego w całej historii. Tylko Stany Zjednoczone miały wolę i zdolność, aby tego dokonać – dodał.
Biden przyznał, że cała operacja nie byłaby możliwa bez „umiejętności i bezinteresownej odwagi” amerykańskich żołnierzy, dyplomatów i członków amerykańskiego wywiadu.
Prezydent USA przekonywał, że misja ewakuacyjna była przygotowywana w warunkach „poważnego stresu i ataku”.
"Biorę odpowiedzialność"
Biden powiedział, że przyjmuje odpowiedzialność za decyzję o wycofaniu się z Afganistanu, dodając, że uważa, iż dłuższe pozostanie tam nie wchodziło w grę.
– Niektórzy twierdzą, że powinniśmy byli rozpocząć masową ewakuację wcześniej i nie moglibyśmy tego zrobić w bardziej uporządkowany sposób – powiedział. – Z całym szacunkiem, ale nie zgadzam z takim stwierdzeniem – dodał.
Prezydent Stanów Zjednoczonych zapewnił także, że jego administracja będzie nadal wspierała Afgańczyków poprzez dyplomację i oferując pomoc. Dodał także, że Ameryka będzie opowiadać się za prawami Afgańczyków, w tym kobiet i dziewcząt.
Czytaj też:
Fala solidaryzmu strachu się załamałaCzytaj też:
Jak Biden talibów uzbroił