W poniedziałek po południu zebrał się Sejm, aby rozpatrzyć rozporządzenie prezydenta w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego na pasie przygranicznym z Białorusią.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński mówił podczas swojego wystąpienia w parlamencie, że "zagrożenie jest realne". – Z Łukaszenką damy sobie radę, ale wy nam nie przeszkadzajcie i zróbcie to w imię lojalności państwowej i lojalności wobec waszych wyborców, również naszych obywateli, niezależnie od ich poglądów politycznych – powiedział minister, zwracając się do posłów opozycji.
Kamiński: Inaczej zaleje nas fala migrantów
Tłumaczył, że "sąsiadujący z nami reżim Łukaszenki w sposób cyniczny wykorzystuje naiwność wielu ludzi na świecie i chce stworzyć kryzys migracyjny na naszej granicy". – Jeżeli nie będziemy działali skutecznie i konsekwentnie, zaleje nas fala nielegalnych migrantów. Państwo białoruskie organizuje wielką, międzynarodową operację turystyki migracyjnej – dodał.
Kamiński poinformował, że w ostatnich tygodniach polskie służby zidentyfikowały 46 samolotów z Bagdadu do Mińska. – Tymi samolotami przyleciało ok. 10 tys. mieszkańców Iraku. Są to ludzie, którzy szukają lepszego życia – powiedział.
Przerzut osób przez granicę
Szef MSWiA mówił, że "w polskich nadgranicznych miejscowościach, w godzinach nocnych, pojawiają się ludzie z wielu państw świata, którzy w określonych miejscach czekają na przerzut osób z drugiej strony granicy". – Duża część ludzi, która usiłuję przejść naszą granicę jest przekonana, że znajduję się na terytorium Niemiec. Ich celem jest UE – przekonywał.
Minister oświadczył, że jest w stałym kontakcie z gminami w woj. lubelskim i podlaskim, gdzie obowiązuje stan wyjątkowy. Według niego "wszyscy odczuwają wielką ulgę", że jest tam wojsko, Straż Graniczna i policja.
Czytaj też:
Morawiecki w Sejmie: Granica państwa jest świętościąCzytaj też:
"Bardzo duży potencjał do eskalacji". Sejm debatuje nad stanem wyjątkowym