Krew, kobalt i dwutlenek węgla Kobalt stał się ropą naftową i węglem XXI w., podstawą ukierunkowanego ideologicznie rozwoju gospodarczego i źródłem zysków największych międzynarodowych koncernów. Surowiec ten mógłby być błogosławieństwem Afryki, a stał się jej przekleństwem.
Z cywilizacji Zachodu, mimo długiej kolonialnej tradycji, żaden impuls do modernizowania Afryki ani innych biednych obszarów nie wyszedł i nie wyjdzie – bo Zachodowi opłaca się, by były one właśnie takie. Systemowo zacofane, skorumpowane i skrajnie biedne. Konkretnie potrzebują tego zachodnie koncerny, przeciwko którym polityka zachodnich polityków prowadzona być nie może.
Skąd płynie strumień zdesperowanych ludzi, którzy próbują dostać się – i czasami się dostają, zapłaciwszy, komu trzeba – do Europy? Z centralnej części kontynentu. Z okolic, gdzie Joseph Conrad umieścił swoje „Serce mroku”, przerobione przez polską tłumaczkę na „Jądro ciemności”. W gruncie rzeczy odbywa się tam – nieco tylko głębiej, niż dopłynął rzeką Kongo
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.