O zamknięcie granic do ministra sprawa wewnętrznych Niemiec zwrócił się szef związku zawodowego policji federalnej Heiko Teggatz.
"Prawnie bardzo wadliwe"
– Zamknięcie granicy nie jest przez nikogo planowane i byłoby prawnie bardzo wątpliwe, ponieważ Polacy ze swojej strony podjęli bardzo mocne inicjatywy, aby zapobiec nielegalnej migracji – stwierdził Horst Seehofer na specjalnie zwołanej w środę w Berlinie konferencji prasowej w tej sprawie.
Rząd Republiki Federalnej Niemiec ma dyskutować o kryzysie migracyjnym, który dotyka także ich państwo. Niemiecki minister spraw wewnętrznych zaznaczył, że podległe mu służby w tej sytuacji pracować będą z polskimi. – Planowanych jest więcej wspólnych patroli na granicy po polskiej stronie – przyznał Seehofer. Celem takich działań ma być identyfikacja osób przekraczających nielegalnie granicę, ale także ujawnianie przestępstw związanych z przemytem cudzoziemców.
Działania Białorusi
Akcje służb białoruskich niemiecki polityk nazwał "zorganizowaną przez państwo lub co najmniej wspieraną działalnością przemytniczą". Jego zdaniem odpowiedzialność za to ponosi reżim Alaksandra Łukaszenki. Ma on przemycać do Europy osoby m.in. z Afganistanu i Syrii. Tym samym – zdaniem Horsta Seehofera – białoruski dyktator mści się za unijne sankcje. – Jest to forma hybrydowego zagrożenia, w którym migranci są wykorzystywani jako broń polityczna – mówił minister.
Federalny rząd Niemiec chciałby współpracy z liniami lotniczymi, które transportują cudzoziemców do państw europejskich. – Klucz do rozwiązania problemu leży prawdopodobnie w Moskwie – stwierdził Seehofer.
Czytaj też:
Prowokacje białoruskich służb na granicy. Kłody drewna rzucane na ogrodzenie pod okiem kamerCzytaj też:
"Zdaniem UE tak ma być". Gen. Skrzypczak: Europa sobie z tym problemem nie radzi