Konieczność zmian ustawowych ma się wiązać z kryzysem migracyjnym, który dotyka wschodniej granicy kraju.
Debata nad projektem
Projektem nowelizacji zajmowali się członkowie komisji sejmowej administracji i spraw wewnętrznych. Klub Koalicji Obywatelskiej, ustami Tomasza Szymańskiego, złożył wniosek o odrzucenie ustawy już w pierwszym czytaniu. Decyzję uzasadniono "sprzecznością z Konstytucją RP". – Jesteśmy świadkami szokujących obrazków na granicy, ale musimy funkcjonować tak, żeby nikt nas potem nie rozliczał, że działaliśmy poza prawem – argumentował poseł Szymański.
Działania opozycji skrytykował Piotr Kaleta. – Chodzi o bezpieczeństwo naszej ojczyzny i obywateli. Myślałem, że dostrzegliście zagrożenie, przed jakim stanęła Rzeczpospolita. Nie dostrzegliście. W związku z tym, nie nadajecie się do tego, żeby w jakikolwiek sposób was szanować – mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości w kierunku opozycyjnych parlamentarzystów.
Do sytuacji odniósł się również wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik. Nie krył zdziwienia argumentacją zastosowaną przez członków sejmowej komisji z ramienia Koalicji Obywatelskiej. – Nie rozumiem sytuacji, w której bezpieczeństwo publiczne jest zagrożone, a 174 posłów głosuje przeciw przedłużeniu stanu wyjątkowego – powiedział.
Ochrona granic
Projekt ustawy, nad którym debatowała komisja w Sejmie, ma umożliwić wprowadzenie czasowego zakazu przemieszczania się na ustalonym terenie przy pasie przygranicznym Polski z Białorusią w związku z eskalacją konfliktu migracyjnego wywołanego przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Szczegóły mają zostać określone w rozporządzeniu resortu spraw wewnętrznych i administracji.
Od 2 września b.r. w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Zapisy m.in. nie pozwalają na obecność przedstawicieli mediów w obszarze przy samej granicy wschodniej.
Czytaj też:
Szef MSZ Węgier: Przyjaciele, brońcie domów, Europy, nie przejmujcie się kłamstwamiCzytaj też:
"Polacy prowokują na granicy"