Podczas zaciętej walki w II turze wyborów w 2020 roku to ostatecznie Andrzej Duda okazał się górą, pokonując kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego. Były premier Waldemar Pawlak ocenia, że dwie największe partie zawarły ze sobą umowę.
– Wybory prezydenckie to w drugiej części była umowa, żeby nie powiedzieć ustawka PO i PiS-u, bo umówiono się na wymianę kandydata i dla PO ważniejsze było, żeby zachować drugą pozycję niż żeby wygrać z Andrzejem Dudą. Bo gdyby był czy Szymon Hołownia czy Władysław Kosiniak-Kamysz, to oni mieli większe szanse na wygraną w wyborach prezydenckich, ale to już historia – stwierdził Waldemar Pawlak w Polsat News.
Polityk nawiązał do głośnej "podmianki" kandydata przez Platformę Obywatelską. Przypomnijmy, że początkowo PO chciało do wyborów wystawić Małgorzatę Kidawę-Błońską. Polityk miała jednak fatalne wyniki w sondażach, a w pewnym momencie wręcz zadeklarowała, że nie weźmie udziału w wyborach prezydenckich, jeżeli te odbędą się w maju. Ostatecznie zastąpił ją Rafał Trzaskowski, który podjął wyrównaną walkę z Andrzejem Dudą.
"Kosiniak-Kamysz się sprawdza"
Waldemar Pawlak podczas programu był również pytany o to, jak ocenia Władysława Kosiniaka-Kamysza jako lidera PSL-u.
– myślę że on jest już tą twarzą skierowaną i postacią skierowaną na przyszłość. To niewątpliwie człowiek, który pokazuje, że przez wykształcenie, edukację i zaangażowanie można wiele rzeczy osiągnąć i wydaje mi się, ze dla wielu ludzi może być pewnego rodzaju takim konkretnym reprezentantem – podkreślał Waldemar Pawlak, były lider PSL.
Czytaj też:
Łukaszenka: Wybory prezydenckie w Polsce zostały sfałszowaneCzytaj też:
Libicki: To rząd powinien przychodzić do opozycji