We wtorek po południu doszło do rozmowy prezydenta USA Joe Bidena z przywódcą Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem w formie wideokonferencji. Dyskusja trwała około dwóch godzin, szczegóły dotyczące jej przebiegu nie są znane.
Doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan przekazał po spotkaniu, że Biden nie dał żadnych gwarancji Putinowi w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO. Amerykański przywódca miał także zapowiedzieć sankcje, wysłanie broni dla Ukrainy i wzmocnienie wschodniej flanki NATO w razie rosyjskiej inwazji.
Płażyński: Zachód oddaje pole Putinowi
Napiętą sytuację na rosyjsko-ukraińskiej granicy i ostatnią rozmowę przywódców Rosji i USA komentował na antenie Radia Gdańsk poseł PiS Kacper Płażyński.
Polityk zwrócił uwagę, że na obecnym etapie nie da się ocenić, na ile groźba rosyjskiej inwazji jest realna. Jego zdaniem przekonamy się o tym na wiosnę, kiedy to "zwykle wybuchają konflikty zbrojne, bo łatwiej można mobilizować swoje jednostki i przerzucać je z miejsca na miejsce".
– Od wojny w Gruzji świat Zachodu, łącznie z USA, poza krótkim czasem, kiedy rządził Donald Trump, prowadzi wobec Rosji politykę oddawania pola. Nie było realnych działań, które miałyby ukrócić imperialistyczne zapędy Władimira Putina. Owszem, były sankcje wprowadzone przez UE i USA, ale widać było, że są nieskuteczne i w żaden sposób nie powstrzymały tych działań – ocenił Płażyński.
Jego zdaniem Władimir Putin osiągnął część swoich celów zanim w ogóle doszło do rozmowy z Joe Bidenem.
– Jeszcze kilka tygodni temu mówiło się o możliwych sankcjach za Nord Stream 2, że jego uruchomienie będzie uniemożliwione, a teraz wiemy, że doszło do cichego porozumienia, że jeśli Rosja nie zaatakuje Ukrainy, to gazociąg zostanie uruchomiony. To dalej polityka ustępstw. Przynosi wspomnienia czasów budzących się totalitaryzmów przed II wojną światową, Adolfa Hitlera, traktatów z Monachium, itd. Taka polityka nigdy nie prowadzi do niczego dobrego – ostrzegał.
Si vis pacem, para bellum
Kacper Płażyński stwierdził, że od kilku lat Polska właściwie reaguje na rosnące zagrożenie w regionie.
– "Chcesz pokoju - szykuj się do wojny". Widzimy, że czasy są niespokojne, niebezpieczne. Wojna jest tuż przy naszej granicy. Zbroimy się, kupujemy nowoczesne uzbrojenie, uzupełniamy luki w obronie, przeciwlotnicze, przeciwrakietowe, stąd m.in. program "Miecznik", czyli budowa trzech fregat w polskich stoczniach. Robimy to, co powinniśmy robić, traktujemy sytuację bardzo poważnie, zbroimy się i tworzymy nowoczesną armię – podsumował poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj też:
Waszczykowski ocenił rozmowę Biden-Putin: Chyba remisCzytaj też:
Gen. Polko: Jesteśmy naprawdę na krawędzi wojny