W poniedziałkowym wydaniu "Frankfurter Allgemeine Zeitung" historyk opisuje długą tradycję rosyjsko-niemieckiej współpracy. W tym kontekście przywołuje rozbiory Polski, pakt Ribbentrop-Mołotow oraz odwołuje się do polityki wschodniej prowadzonej przez kanclerza Williego Brandta. Poruszony został również wątek Nord Stream 2.
Winkler przypomniał o niechęci niemieckich socjaldemokratów do polskiej Solidarności, która przez niektórych wpływowych polityków SPD ma być uważana za szkodliwą.
„Etatystyczny, narodowo zawężony sposób myślenia w drugiej fazie socjaldemokratycznej polityki wschodniej do dziś odbija się echem u części socjaldemokratów. SPD chętnie powołuje się na rzekome wnioski z polityki wschodniej Willy'ego Brandta, ale rzadko wspomina o warunkach wstępnych dla jej sukcesu: bliskim współdziałaniu z zachodnimi sojusznikami i rosyjskim zainteresowaniu utrzymaniem status quo” – pisze cytowany przez "Deutsche Welle" historyk dodając, że Rosja obecnie nie jest zainteresowana utrzymanie obecnego stanu rzeczy, lecz jej radykalnej zmiany.
Krytyka postawy Niemiec
Heinrich August Winkler wytknął Berlinowi "brak poszanowania elementarnych interesów partnerów w Europie". W tym kontekście wymienia gazociąg Nord Stream 2. Krytykuje również brak jednoznacznego wsparcia dla Kijowa ze strony Niemiec, chociażby w postaci defensywnego uzbrojenia.
W jego ocenie skutki tej "niespójnej niemieckiej postawy wobec putinowskiej Rosji są fatalne".
"W oczach wielu zachodnich obserwatorów po obu stronach Atlantyku Niemcy zaczęły się ostatnio jawić jako nierzetelny partner, ze skłonnościami do politycznego rozhuśtania między Rosją a Zachodem. To wrażenie wymaga pilnej korekty" – zaznacza.
Winkler przypomina, że "w czasie drugiej wojny światowej Niemcy obarczyły się ciężką winą nie tylko wobec Rosji", lecz także wobec "wszystkich innych narodów, które padły ofiarą niemieckiej agresji, przede wszystkim Polaków”.
Uznany historyk konkluduje, że Niemcy już nigdy nie mogą sprawiać wrażenia, że próbują porozumieć się z Rosją kosztem innych. "Uczyć się z historii oznacza zachowywać się odpowiedzialnie w teraźniejszości. Nie byłoby odpowiedzialnym, aby dla rzekomych gospodarczych albo politycznych korzyści drażnić sojuszników, którym obiecało się solidarność i od których oczekuje się solidarności i naruszać wartości, do których wyznawania się uroczyście przyznaje”– kwituje.
Czytaj też:
Były kanclerz Niemiec: Mam nadzieję, że skończy się wywijanie szabelką na UkrainieCzytaj też:
Niemcy żałują swojego wyboru? Kiepskie wyniki sondażowe partii ScholzaCzytaj też:
Prorosyjskie resentymenty w Bundeswehrze. "Źródłem tych postaw jest historia"