Ks. prof. w na antenie telewizji Trwam podkreślił, że genderyści są duchowymi dziećmi komunistów.
– Gender to mutacja marksizmu. W komunizmie za każde zdanie sprzeciwu - choćby najbardziej prawdziwe - groziła kara więzienia, a nawet śmierci. Duchowe dzieci komunizmu działają podobnie – mówił duchowny, który po publikacji artykułu dotyczącego tzw. lawendowej mafii w Kościele, został skazany przez niemiecki sąd za "podżeganie do nienawiści".
– Przecież napisałem ten artykuł jako profesor, który od 45 lat zajmuje się głównie czytaniem i studiowaniem. Razem ze mną mają być skazani dwaj profesorowie niemieccy, który wydali ten artykuł. I nie żałują tego. W trójkę mamy iść do więzienia – komentował swoją sytuację ks. prof. Dariusz Oko.
– Wiadomo, że nie chodzi o mnie, ale o wszystkich w Europie. Chce się kilka osób wsadzić do więzienia (łatwo tam stracić życie), zniszczyć im życie, a resztę zastraszyć. Musimy bronić się przed genderyzmem, podobnie jak przed komunizmem – stwierdził.
Kierownik Katedry Filozofii Poznania Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie porównywał decyzję sądu w jego sprawie do działań Niemców w czasach drugiej wojny światowej. Zaznaczył, że ksiądz, który na niego doniósł, jest "twarzą drogi synodalnej" u naszych zachodnich sąsiadów.
– Wcześniej to SS-mani aresztowali polskich księży i wlekli ich do Auschwitz. Tym razem doniósł na nas niemiecki ksiądz. To on zorganizował całą „akcję", poinformował organizacje gejowskie – powiedział. – Tak jak Judasz współpracował z władzą państwową, żeby wydać Jezusa, tak ksiądz niemiecki donosi do władz i chce, by wysłać nas do więzienia – dodał.
Atak na Benedykta
Ks. prof. Dariusz Oko zauważył również, że papież Benedykt XVI, którego nazywa "największym teologiem naszych czasów", jest "niesamowicie poniżany w Kościele niemieckim". – Pamiętamy, jak funkcjonariusze komunistyczni, Urban, mówili o św. Janie Pawle II. Dzisiaj w ten sam sposób mówi się w Kościele niemieckim o papieżu Benedykcie XVI - z pogardą i nienawiścią – ocenił.
Duchowny stwierdził że w Niemczech panuje mentalność konsumpcjonizmu, a tamtejsi katolicy traktują Ewangelię jak supermarket.
– W supermarkecie człowiek oczekuje, że będzie miał towary z całego świata i wszystko będzie mógł sobie wybrać. Ta mentalność przerzuca się na wszystkie dziedziny życia, także na wiarę - z religii można sobie wybrać co się chce: trochę katolicyzmu, trochę protestantyzmu, trochę buddyzmu, trochę genderyzmu... – zauważył.
Sprawa księdza Oko
Przypomnijmy, że w lipcu 2021 roku wyrokiem nakazowym sądu w Kolonii ks. prof. Dariusz Oko został skazany na karę grzywny w wysokości 4 800 euro za "podżeganie do nienawiści" w ramach opublikowanego w naukowym czasopiśmie "Thelogisches" artykułu opisującego zjawisko wewnątrzkościelnej zorganizowanej grupy przestępczej, działającej na szkodę nieletnich oraz wykorzystującej zależnych od niej kleryków. Grupa połączona była homoseksualnymi praktykami i wzajemnym wsparciem swoich członków. Drugim skazanym jest dziewięćdziesięcioletni niemiecki teolog ks. prof. Johannes Stöhr, redaktor naczelny "Thelogisches".
Rozprawa przełożona
Ks. prof. Oko, przy wsparciu Instytutu Ordo Iuris oraz ks. Stöhra, reprezentowany przez niemieckiego pełnomocnika, wystąpili na drogę procesową. Rozprawa odbędzie się ostatecznie w lutym 2022 r.
10 lutego przed niemieckim sądem miała rozpocząć się rozprawa apelacyjna ks. Dariusza Oko, została ona jednak przeniesiona na inny termin z powodu choroby adwokata polskiego duchownego oraz współoskarżonego księdza profesora Johannesa Stöhra.
Sąd miał rozpatrzeć odwołanie od wyroku nakazowego wydanego już przez sąd w Kolonii. Jej termin zostanie prawdopodobnie przesunięty o 2-3 miesiące.
Czytaj też:
50 tys. katolików poparło ks. prof. Dariusza Oko. Trwa petycjaCzytaj też:
Sprawa ks. prof. Oko. Niemiecka prokuratura ściga także wydawcę pisma